Więc kaczka, a dokładnie kaczor wielkości indyka, wleciał mi przed maske. Nie zdążyłem wychamować, szczęście, że jechałem dość wolno... Gdy opadła chmura piór, niestety nie uchroniło mnie to od połamania prawegp plastiku, przedniego i cholera jeszcze wie czego... pewnie prawy błotnik, nadkole, zdeżak... Okaże się. Demolka straszna a gadzina nawet nie kwaknęła i poszła sobie na łąkę przy ulicy jak gdyby nigdy nic.
A teraz przekpałem internet i nie znalazłem część w potrzebnym kolorze.... jakiś koszmar.... Nie wiecie gdzie lub do kogo udeżyć po części?
A teraz przekpałem internet i nie znalazłem część w potrzebnym kolorze.... jakiś koszmar.... Nie wiecie gdzie lub do kogo udeżyć po części?