(09.02.2013, 12:28)obwd-crash napisał(a): Nie znam się na tym temacie, a ze szkoły pamiętam jedną rzecz, iż silnik prądu stałego identycznie jak maszyna parowa dysponuje maksymalnym momentem obrotowym od zerowej prędkości obrotowej.
Czyli praktycznie nie trzeba by sprzęgła ani skrzyni biegów tylko jedno stałe przełożenie by układ działał, a regulacja prędkości jazdy tylko prędkością obrotową silnika.
Teoretycznie tak (i z grubsza dotyczy to raczej wszystkich silników elektrycznych odpowiednio sterowanych), ale silnik indukcyjny AC (taki chcę zastosować) jest dość ciężki per kW i będę chciał zamontować dość słaby model (np pakować w niego max 15kW), a w trudniejszych warunkach zrzucać bieg (kiedy potrzeba większego momentu).
To, że silniki elektryczne mają znacznie lepszą charakterystykę prędkość vs moment nie zmienia faktu, że przełożeniem skrzyni możesz ten moment zwielokrotnić.
(09.02.2013, 12:28)obwd-crash napisał(a): Ponieważ jak wspomniałem nie znam się na tym temacie - może wymaga on stosowania innych silników jak prądu stałego, wybaczcie jeżeli się mylę w powyższym co do możliwości zastosowania silnika prądu stałego.
Silniki prądu stałego mają (poza BLDC, które tak naprawdę nie są DC) poważną wadę - komutator.
Silnik indukcyjny to praktycznie komponent, o którym można zapomnieć. Jeśli temperatura uzwojeń będzie monitorowana i nie dopuści się do przekroczenia max temperatury izolacji, to taki silnik przeżyje samochód wielokrotnie.
Przeciętny MTBF nowego silnika indukcyjnego to 20 tysięcy godzin. Zakładając średnią prędkość samochodu w ruchu na poziomie 40km/h daje to 800000 km, po których wystarczy wymienić dwa standardowe łożyska (koszt rzędu 50pln) i jeździć następne 800000km .
Ciekawe, jak na żywotność skrzyni wpływa kilkudziesięciokrotne zmniejszenie ilości zmian biegów...