Czy to jest coś na guzik, bez grzebania pod maską czy gdzie indziej ( ogarniam jak wspomniałam technicznie mało...), co mogę OKAZJONALNIE nacisnąć i nie zostanie mi to na zawsze albo do następnej wizyty u mechanika? Bo biorąc pod uwagę wieczne śniegi i zimno, albo nienaturalne oblodzenie okolic, w których mieszkam ( blok tuż pod najwyższym wzniesieniem widokowym w Gdańsku, z którego- wzniesiania tzn- non stop coś spływa) to naprawdę dobre by było.
Tylu slalomów - w dodatku wogóle nieprzewidywalnych co do kierunku jazdy- co dzisiaj w życiu na biku czy łyżwach nie zaliczyłam. Chyba nawet po żadnej imprezie

(06.12.2013, 18:12)mozdzerka napisał(a): Czy to jest coś na guzik, bez grzebania pod maską czy gdzie indziej ( ogarniam jak wspomniałam technicznie mało...), co mogę OKAZJONALNIE nacisnąć i nie zostanie mi to na zawsze albo do następnej wizyty u mechanika? Bo biorąc pod uwagę wieczne śniegi i zimno, albo nienaturalne oblodzenie okolic, w których mieszkam ( blok tuż pod najwyższym wzniesieniem widokowym w Gdańsku, z którego- wzniesiania tzn- non stop coś spływa) to naprawdę dobre by było.
Tylu slalomów - w dodatku wogóle nieprzewidywalnych co do kierunku jazdy- co dzisiaj w życiu na biku czy łyżwach nie zaliczyłam. Chyba nawet po żadnej imprezie

Zapina się to guzikiem tylko w potrzebie. Ale chyba wymagane jest przed włączeniem jak i wyłączeniem tego ustrojstwa wyłączenie auta /dla bardziej ogarniętych wystarczy spinacz wpięty między PIN-y jak na załączonym zdjęciu lub poprowadzony samodzielnie kabelek z włącznikiem/.
   

Niestety to nie dla mnie, grzebanie w kabelkach(:
Pytanie bardziej dotyczyło obsługi.
Jak już to kupię, ktoś zorientowany założy, to jak już dojadę do tych zasp czy czegoś- jak wygląda obsługa tego wyłącznika? Wyłączę auto, wyjmę kluczyk i co dalej? Wyłażę z Ferrari, grzebię tu i tam, czy może inaczej?
Przepraszam za durne pytania, bo takie pewnie dla Was są, ale naprawdę to wyzwanie...Nie każdy użytkownik tutaj jest mega zorientowany technicznie. Ja- zerowo i w dodatku to moje prawie pierwsze auto od bardzo niedawna. W zupełnie pierwszym grzebał ktoś inny.A teraz nie znajduję podobnego tematu z necie, więc Was męczę.
Może być link do obsługi jakby co

(06.12.2013, 19:04)mozdzerka napisał(a): Niestety to nie dla mnie, grzebanie w kabelkach(:
Pytanie bardziej dotyczyło obsługi.
Jak już to kupię, ktoś zorientowany założy, to jak już dojadę do tych zasp czy czegoś- jak wygląda obsługa tego wyłącznika? Wyłączę auto, wyjmę kluczyk i co dalej? Wyłażę z Ferrari, grzebię tu i tam, czy może inaczej?
Przepraszam za durne pytania, bo takie pewnie dla Was są, ale naprawdę to wyzwanie...Nie każdy użytkownik tutaj jest mega zorientowany technicznie. Ja- zerowo i w dodatku to moje prawie pierwsze auto od bardzo niedawna. W zupełnie pierwszym grzebał ktoś inny.A teraz nie znajduję podobnego tematu z necie, więc Was męczę.
Może być link do obsługi jakby co

Tylko wyłączenie silnika tak by kontrolki zgasły i ponowne włączenie - przy włączaniu jak i wyłączaniu tego ustrojstwa guzikiem na jego obudowie. Ustrojstwo raz wpięte w gniazdo /przed "sezonem"/ jak na zdjęciu, nie wymaga ciągłego wkładania i wyjmowania go, chyba że przy okazji skopiesz je butem tylko wciskamy guzik na jego obudowie

jak dobrze pamiętam jakubo coś takiego miał na sprzedaż napisz do niego to wpina się w gniazdo obd i nic nie trzeba przy kabelkach robić

Napisałam do jakubo, transakcja w toku

Witam Kolegów czyżby był sposób na wyłączenie tego tak zwanego anty poślizgu na zimę bo czytałem różne fora w tym temacie i wszędzie pisali że jak to sie wyłączy na zbyt długo to trzeba podpinać autko pod kompa i kasować jakieś błędy bo to podobno jest nie wyłączalne ale chętnie zakupie tez takie ustrojstwo co pozwoli trochę po świrować tym brzdącem tak jak za czasów młodości maluszkiem

Nie ma problemów - nie potrzeba kasować błędów. Zapraszam na pw.

A nie wystarczy czasami na czas podjazdu wyciągnąć ten duży czerwony (50) bezpiecznik ?(prawy dolny róg zdjęcia)

Wtedy pewnie auto będzie martwe bo to jakiś główny bezpiecznik ale możesz spróbować...