mi przez tel powiedział (jak już u elektryka stoi) i nie chodzi o ten gruby tylko stawiam na te małe kabelki które są na górze akumulatora .Tyle tylko że to takie gdybanie odbiorę to się dowiem na 100%.

A u mnie niespodzianka. Podczas zmiany biegów na wsteczny na wyświetlaczu niespodzianka, zniknęło wszystko. I auto nie jedzie! Następnym razem już na parkingu, zaczął mieszać biegami i na wyświetlaczu pojawiło się "6". No kurde se myślę... Przecież ja stoję a nie jadę...??? Szybka wizyta u mechanika, i winowajcą okazał się naderwany kabelek przy wtyczce nad skrzynią.
Więc sprawdza się prawdę, że w smarcie głównie pada elektryka i te... kabelki i wtyczki...

obecny stan umysłu =smart

Pęknięta sprężyna w zawieszeniu - lewy przód... co prawda pękła w poniedziałek ale wkurza mnie że muszę jeździć Corollą 2000r.

Rozumiem ten ból! Ja teraz posuwam gruzwagenem, a Smartem wozi się Mangoś. A w gruzwagenie luzy w kierownicy, syf, korozja i niewygodne fotele...

Co mnie dziś wkurzyło... Ostatnio jak chomiczek w karuzeli, równiuteńko, po 10-13h na dobę - dzisiaj w sumie też praca. Piksel coś tam trzeszczał. Szybka telekonferencja z Filipem, i za moment już wszystko wiedziałem - czyli fajnie, bo sobie to zrobiłem i szczęśliwy byłem jak dziecko. Jednak znowu coś zaczęło skrzypieć, jeszcze gorzej niż poprzednio.
Que pasa?! - myślałem sobie - ale czasu brak na porządne dłubanie.

Dzisiaj "pół osprzętu" wywaliłem, jeszcze raz chłodnicę powietrza doładowującego osadziłem na swoim miejscu; zaczepy lekko dogiąłem, żeby nie wyskoczyła i znowu szczęśliwy. Wyjeżdżam z garażu, jeszcze szczęśliwszy, że wszystko pospinałem dobrze i auto lata, a tu łomot ... GRRRRRRRRRRRRRRRR.
Trzeszczenie naprawiłem, ale teraz wyraźnie słychać sam metaliczny łomot. No to bujnąłem się z otwartą komora silnika - patrzę a toto lata jak szmata po komorze, sprawdziłem poduszki - same w sobie OK, ale środkowa się odkręciła i tłucze i mnie do szewskiej pasji doprowadza i strachu.
Jutro roboty w ciul, a tu oprócz przeglądu serwis trzeba będzie odwiedzić szybko.

Z dniem dzisiejszym alternator podziękował za współpracę.
Współpracował dzielnie od czasu naprawy około 3000km. Myślę że szczotki się skończyły.

Kupiłem plastiki zabudowy tylnych słupków bagażnika do 451 z modelu USA. Niestety nie pasi do Europy brak otworów w karoserii inaczej troszkę mocowany uchwyt pasa... lipa.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

No to piłka, dremel i silikon, no i będzie dobrze - to tylko żart

Napisz jeszcze gdzie robiłeś tą naprawę? Trzy tysiące km to ho ho hoo!

Adamie takie warsztaty to trzeba omijać z daleka, bo tych szczotek to już nie było
w momencie naprawy. Powinny być wymienione na nowe tak jak i łożyska.
Bo tu nie chodzi o dodatkową kasę przy naprawie tylko o podejście do sensu tego co się robi.
Jak robiłem silnik w niebieskim u Marka na Górczewskiej to rozmowa była prosta,
mamy wyjęty silnik, stwierdzam że sprzęgło starczy na 10-15 tys zalecam wymianę
przez co unikniesz dodatkowych kosztów
Oczywiście że poprosiłem o nowe sprzęgło, nawet nie wiem czy Marek doliczył choć złotówkę za wymianę
bo zrobił to przy okazji.
Tak jak Lolek prosi podaj namiar firmy , aby inni ją omijali