Witam.
Chciałbym się z Wami podzielić wrażeniami z pobytu w USA gdzie zaproszono nas z Bastkiem przez smart-maniaków z okolic Nowego Jorku
W tym miejscu bardzo ale to bardzo serdecznie chciałbym podziękować za zaproszenie i gościnę Maggi i Gregowi. Bardzo dziękujemy również Devowi, i pracownikom firmy Hoffman za okazaną życzliwość. Do rzeczy.
Święta i Nowy Rok spędziliśmy w gronie miłośników smarta, którzy dopiero raczkują z miłością do przez nas już ukochanego auta. smart rozpoczął swoją przygodę z Ameryką w 2008r dostępne wtedy były w Kanadzie smart ForTwo we wszystkich wersjach a nawet w dieslu. W 2009 roku diesel nie był już oferowany. W Stanach Zjednoczonych smart proponował tylko i wyłącznie wersję benzynową w bogatym wyposażeniu. W minionym roku w samych Stanach sprzedano około 30 000 egzemplarzy ForTwo a plany przyszłoroczne są jeszcze bardziej ambitne. Może jest to zasługa mega korków wielkich miast a może programy pomagające wypromować nieakceptowany wcześniej przez Amerykanów rozmiar auta. Za przykład niech posłużą opłaty za parking dla smartów zmniejszony o 50 % jak również mniejsze ubezpieczenie auta a spalanie na poziomie 41mil na galonie to dla amerykańskich kierowców marzenie. Może to również zasługa globalnego kryzysu który jednak tamtejszą gospodarkę również dotknął. Będziemy z wypiekami przyglądać się ty działaniom i będziemy zazdrościć, że w naszym kraju pewnie nigdy się takie cuda nie wydarzą. Z wielu powodów jest to zrozumiałe - sprzedaż ale i tak zazdrościć będziemy. Przeuroczy jest również widok smigającego smarta pośród wielkich amerykańskich aut. Ceny smartów zaczynają się od około 11 tys USD a za naprawdę dobrze wyposażoną wersję trzeba zapłacić około 17 tys USD. Jest kilka elementów odróżniających amerykańskie smary od ich europejskich braci. Przednie światła (to wymogi wynikające z przepisów), zabudowane boki w okolicach mocowania pasów bezpieczeństwa, sterowanie skrzynią biegów (swoją drogą bardzo się dziwie, że takiego sterowania nie ma we wszystkich europejskich wersjach), czujniki ciśnienia kół - to już bardziej przyzwyczajenia amerykańskich kierowców. W salonach smarta znaleźć można nie spotykane (albo rzadko) gadżety. Jednym z nich jest np. komplet do wymiany koła czy choćby inny niż oferowany u nas podłokietnik. Są również maty anty-uderzeniowe, sprawdzające się perfekcyjnie w ruchu wielkomiejskim. Salony smarta występują jako odrębne budynki ale również (np. na Manhattanie) jako części wydzielone z salonów Mercedes-Benz gdzie stoi przynajmniej 5 aut ale co ciekawe we wszystkich salonach stoi pokrojony model pokazowy. Wiele by tu o tym spotkaniu i wizytach opowiadać ale nie chcąc przynudzać wrzucę kilka zdjęcia. Czekamy na relacje z pierwszych zlotów smarta w Stanach.
Było cudnie za co jeszcze raz z Bastkiem dziękujemy.
Chciałbym się z Wami podzielić wrażeniami z pobytu w USA gdzie zaproszono nas z Bastkiem przez smart-maniaków z okolic Nowego Jorku
W tym miejscu bardzo ale to bardzo serdecznie chciałbym podziękować za zaproszenie i gościnę Maggi i Gregowi. Bardzo dziękujemy również Devowi, i pracownikom firmy Hoffman za okazaną życzliwość. Do rzeczy.
Święta i Nowy Rok spędziliśmy w gronie miłośników smarta, którzy dopiero raczkują z miłością do przez nas już ukochanego auta. smart rozpoczął swoją przygodę z Ameryką w 2008r dostępne wtedy były w Kanadzie smart ForTwo we wszystkich wersjach a nawet w dieslu. W 2009 roku diesel nie był już oferowany. W Stanach Zjednoczonych smart proponował tylko i wyłącznie wersję benzynową w bogatym wyposażeniu. W minionym roku w samych Stanach sprzedano około 30 000 egzemplarzy ForTwo a plany przyszłoroczne są jeszcze bardziej ambitne. Może jest to zasługa mega korków wielkich miast a może programy pomagające wypromować nieakceptowany wcześniej przez Amerykanów rozmiar auta. Za przykład niech posłużą opłaty za parking dla smartów zmniejszony o 50 % jak również mniejsze ubezpieczenie auta a spalanie na poziomie 41mil na galonie to dla amerykańskich kierowców marzenie. Może to również zasługa globalnego kryzysu który jednak tamtejszą gospodarkę również dotknął. Będziemy z wypiekami przyglądać się ty działaniom i będziemy zazdrościć, że w naszym kraju pewnie nigdy się takie cuda nie wydarzą. Z wielu powodów jest to zrozumiałe - sprzedaż ale i tak zazdrościć będziemy. Przeuroczy jest również widok smigającego smarta pośród wielkich amerykańskich aut. Ceny smartów zaczynają się od około 11 tys USD a za naprawdę dobrze wyposażoną wersję trzeba zapłacić około 17 tys USD. Jest kilka elementów odróżniających amerykańskie smary od ich europejskich braci. Przednie światła (to wymogi wynikające z przepisów), zabudowane boki w okolicach mocowania pasów bezpieczeństwa, sterowanie skrzynią biegów (swoją drogą bardzo się dziwie, że takiego sterowania nie ma we wszystkich europejskich wersjach), czujniki ciśnienia kół - to już bardziej przyzwyczajenia amerykańskich kierowców. W salonach smarta znaleźć można nie spotykane (albo rzadko) gadżety. Jednym z nich jest np. komplet do wymiany koła czy choćby inny niż oferowany u nas podłokietnik. Są również maty anty-uderzeniowe, sprawdzające się perfekcyjnie w ruchu wielkomiejskim. Salony smarta występują jako odrębne budynki ale również (np. na Manhattanie) jako części wydzielone z salonów Mercedes-Benz gdzie stoi przynajmniej 5 aut ale co ciekawe we wszystkich salonach stoi pokrojony model pokazowy. Wiele by tu o tym spotkaniu i wizytach opowiadać ale nie chcąc przynudzać wrzucę kilka zdjęcia. Czekamy na relacje z pierwszych zlotów smarta w Stanach.
Było cudnie za co jeszcze raz z Bastkiem dziękujemy.
życie jest po to, żeby spełniać swoje marzenia