Cześć, po wizycie u mechanika-sąsiada przestał mi się zamykać dach. Mechanik twierdzi że go w ogóle nie dotykal ale jestem pewien że wciska kit. Dach miał tendencje do kaprysów i kiedy nie chciał się zakmnąć trzeba było puknąć w słupek (czujnik położenia). Sąsiad o tym nie wiedział i prawdopodobnie próbował go zamknąć na siłę. Objawy są takie - dach dojeżdzą do pierwszej pozycji (tył podniesiony ) po czym po kolejnym wciśnieciu przycisku zaczyna sie przesuwać o kilka centymetrów i nagle się blokuje z jednej strony (rozsuwa się nierówno). Teraz pytanie - czy da się go jakoś wyrównać? Słyszałem o jakiejś procedurze awaryjnego zamykania ale nie mam instrukcji ani specjalnych kluczy - nie wiem też gdzie są otwory w które się te klucze wkłada. Pomocy!
Edit: po dalszych oględzinach udało mi sie wydobyć z lewej strony kawłek złamanego plastiku ktory blokował przesuwanie dachu. Niestety po udanym złożeniu i otworzeniu dach sie zatrzymał z tyłu i nie reaguje już na nic.
Edit: po dalszych oględzinach udało mi sie wydobyć z lewej strony kawłek złamanego plastiku ktory blokował przesuwanie dachu. Niestety po udanym złożeniu i otworzeniu dach sie zatrzymał z tyłu i nie reaguje już na nic.