Na zdjęciu zaznaczyłem element silnika, który nie pozwala domknąć pokrywy bez siłowego dociskania. Na okładzinie blachy pokrywy jest mocno odciśnięty kształt. No i pytanie - czy tak ma być, czy ktoś porobił wynalazki (autko miało kilku właściceli i znajduje rózne zagwozdki, a mam go trzeci dzień i jestem zielony.
Poza tym nie mam "śruby" do zamknięcia pokrywy - zresztą to chyba nie typowa śruba, bo od strony silnika nie ma gwintu. Może ktoś posiad link do zdjęcia jak powinno wyglądać zamknięcie pokrywy.
Dziękuję Panowie.
Co do przekręcania "tego czegoś", to juz zostawię chyba mechanikowi. Przy moich zdolnościach ta czynność staje się niedostępna.
Teraz zacznę poszukiwania fachmana w Warszawie.
Przy okazji przegląd - jak naprawdę jest z silniczkiem i resztą.
P.s.
Na razie jade do ozonowania - poprzedni właściciel/ka nie za bardzo dbali o higienę osobistą, bo capi jak w generatorze potu.
Auto bez klimy, a lato było upalne.
Kierownica lepiła się do rąk jakby smarowali klejem.