Violu jak zwykle wzystko się samo, tak przy okazji historia autentyczna:
W zeszłym tygodniu występował u nas dość znaczny opad śniegu, pierwszy w tym roku. Ja jako piewszy wychodziłem z domu i jak to ja szczotkę do śniuegu woziłem cały rok więc raz dwa poradziłem sobie ze śniegiem. Ponieważ jestem wyrozumiałym i kochającym mężem domyśliłem się, że moja żona szczotkę do śniegu gdzieś posiała bo jej przeszkadzała w lecie i takowej nie posiada, odgarnąłem więc smarkacza, żeby żona miała łatwiej i nie musiała odgarniać śniegu kartą na punkty z BP.
Po całym dniu moja żona oznajmia:" Wiesz dzisiaj rano wszyscy mieli zasypane samochody, a mojego śnieżyca chyba ominęła bo ani grama śniuegu na nim nie było" Poprosu na smarty śnieg nie pada... ot cała filozofia
W zeszłym tygodniu występował u nas dość znaczny opad śniegu, pierwszy w tym roku. Ja jako piewszy wychodziłem z domu i jak to ja szczotkę do śniuegu woziłem cały rok więc raz dwa poradziłem sobie ze śniegiem. Ponieważ jestem wyrozumiałym i kochającym mężem domyśliłem się, że moja żona szczotkę do śniegu gdzieś posiała bo jej przeszkadzała w lecie i takowej nie posiada, odgarnąłem więc smarkacza, żeby żona miała łatwiej i nie musiała odgarniać śniegu kartą na punkty z BP.
Po całym dniu moja żona oznajmia:" Wiesz dzisiaj rano wszyscy mieli zasypane samochody, a mojego śnieżyca chyba ominęła bo ani grama śniuegu na nim nie było" Poprosu na smarty śnieg nie pada... ot cała filozofia