Gdy zobaczyłem smarta po raz pierwszy (w Paryżu, na targach), pomyślałem: co za durny pomysł: auto małe, niebezpieczne, szpetne, bez żadnego komfotu (naoglądałem się wcześniej Ligier'ów itp wyynalazków i miałem opinię o tandetnych i ciasnych wnętrzach mikrosamochodów).
Potem z obrzydzeniem oglądałem go na stoisku smarta, aż w końcu nastąpił ten magiczny moment, gdy wsiadłem do środka - od tego momentu polubiłem FT z racji jego przestronności i orginalnego, wygodnego wnętrza.
Ponieważ pojazd jest "nierozsądny" i drogi w zakupie, musiałem mieć jakiś dodatkowy argument "za". I dała go Moja Małżonka, która z parkowaniem dużego wozu i ze zmianą biegów i z ruszaniem pod górkę miała straszny problem; smart rozwiązał to wszystko za jednym zamachem.
Potem z obrzydzeniem oglądałem go na stoisku smarta, aż w końcu nastąpił ten magiczny moment, gdy wsiadłem do środka - od tego momentu polubiłem FT z racji jego przestronności i orginalnego, wygodnego wnętrza.
Ponieważ pojazd jest "nierozsądny" i drogi w zakupie, musiałem mieć jakiś dodatkowy argument "za". I dała go Moja Małżonka, która z parkowaniem dużego wozu i ze zmianą biegów i z ruszaniem pod górkę miała straszny problem; smart rozwiązał to wszystko za jednym zamachem.
Krzysiek Modzelewski
fan smarta fortwo
fan smarta fortwo