Wszyscy wiemy, że Smart jest bardzo sympatycznym samochodem i jego fajność jest szeroko znana na całym świecie.
Również podzielam tę opinię, gdyż miałem okazję przekonać się o tym osobiście użytkując autko przez ostatnie, niecałe 2 miesiące.
Od pewnego czasu nie jeżdżę nim już jednak, ale wspomnienie o przyjemności z jazdy nim, nadal we mnie egzystuje. Gdy jednak widzę, jak samochodem tym porusza się moja żona, to przychodzi mi coraz częściej na myśl pytanie, czy oprócz niewątpliwych zalet, samochód ten nie ma również wad...
Po niejakim zastanowieniu, odpowiadam że ma.
Oto wady zauważone dotychczas w moim modelu:
1. Twardy, twardy i jeszcze raz twardy. Przed zakupem Smarta
jeździłem Hondą civic, model 2006. Wiadomo powszechnie, że jest to samochód o bardzo twardym zawieszeniu, gdzie jazda po nierównościach często wywoływała ból zębów. Po tygodniu spędzonym za sterami Smarta i po przesiadce do Hondy, obecnie uważam ją za super miękki i luksusowy samochód, który po prostu płynie i wszystkie nierówności pokonuje gładziudko... Tutaj przy okazji plus dla Smarta za wyleczenie Hondy miękką Być może twardość Smarta była też przyczyną, że często po przejechaniu niewielkiego odcinka, bolał mnie kręgosłup i po wyjściu miałem nawet problemy z wyprostowaniem się i chodzeniem.
2. Niewygodne fotele, co też mogło być przyczyną (lub współprzyczyną) moich dolegliwości. Biorąc pod uwagę, że są to wyprofilowane fotele lotnicze, ich wygoda mogłaby być sporo wyższa.
3. Radio. Jest tak podłączone, że można go słuchać tylko jak kluczyk w stacyjce jest przekręcony w pozycji 3 i/lub włączony jest silnik. Po wyłączeniu stacyjki, nawet jak jest kluczyk, radia słuchać nie można. Chyba, że włączymy wszystkie urządzenia elektryczne, ale przy postoju np. kilkunastu minut na parkingu jest to nienormalne.
Tak więc radia można słuchać tylko jak jest włączony silnik.
Nie można sobie puścić muzyczki np przy jego sprzątaniu, chyba że radio przyniesie się z domu.
4. Zaczepy dolnej klapy bagażnika. Rozwiązanie skrajnie niepraktyczne. Jak ma się zajęte obie ręce, to trzeba bagaż odstawić na ziemie, przed otwarciem. Zamiast dwóch dźwigienek umieszczonych po bokach, przydałaby sie jedna centralna, jednocześnie zwalniająca oba zaciski na bokach...
To chyba na razie wszystko w moim egzemplarzu.
Czy ktoś znalazł u siebie jeszcze jakieś ???
Również podzielam tę opinię, gdyż miałem okazję przekonać się o tym osobiście użytkując autko przez ostatnie, niecałe 2 miesiące.
Od pewnego czasu nie jeżdżę nim już jednak, ale wspomnienie o przyjemności z jazdy nim, nadal we mnie egzystuje. Gdy jednak widzę, jak samochodem tym porusza się moja żona, to przychodzi mi coraz częściej na myśl pytanie, czy oprócz niewątpliwych zalet, samochód ten nie ma również wad...
Po niejakim zastanowieniu, odpowiadam że ma.
Oto wady zauważone dotychczas w moim modelu:
1. Twardy, twardy i jeszcze raz twardy. Przed zakupem Smarta
jeździłem Hondą civic, model 2006. Wiadomo powszechnie, że jest to samochód o bardzo twardym zawieszeniu, gdzie jazda po nierównościach często wywoływała ból zębów. Po tygodniu spędzonym za sterami Smarta i po przesiadce do Hondy, obecnie uważam ją za super miękki i luksusowy samochód, który po prostu płynie i wszystkie nierówności pokonuje gładziudko... Tutaj przy okazji plus dla Smarta za wyleczenie Hondy miękką Być może twardość Smarta była też przyczyną, że często po przejechaniu niewielkiego odcinka, bolał mnie kręgosłup i po wyjściu miałem nawet problemy z wyprostowaniem się i chodzeniem.
2. Niewygodne fotele, co też mogło być przyczyną (lub współprzyczyną) moich dolegliwości. Biorąc pod uwagę, że są to wyprofilowane fotele lotnicze, ich wygoda mogłaby być sporo wyższa.
3. Radio. Jest tak podłączone, że można go słuchać tylko jak kluczyk w stacyjce jest przekręcony w pozycji 3 i/lub włączony jest silnik. Po wyłączeniu stacyjki, nawet jak jest kluczyk, radia słuchać nie można. Chyba, że włączymy wszystkie urządzenia elektryczne, ale przy postoju np. kilkunastu minut na parkingu jest to nienormalne.
Tak więc radia można słuchać tylko jak jest włączony silnik.
Nie można sobie puścić muzyczki np przy jego sprzątaniu, chyba że radio przyniesie się z domu.
4. Zaczepy dolnej klapy bagażnika. Rozwiązanie skrajnie niepraktyczne. Jak ma się zajęte obie ręce, to trzeba bagaż odstawić na ziemie, przed otwarciem. Zamiast dwóch dźwigienek umieszczonych po bokach, przydałaby sie jedna centralna, jednocześnie zwalniająca oba zaciski na bokach...
To chyba na razie wszystko w moim egzemplarzu.
Czy ktoś znalazł u siebie jeszcze jakieś ???
Kontakt
Odpowiedz
