Witam wszystkich.
W piątek, 15 stycznia (to ten dzień z obfitymi opadami śniegu w Warszawie) Smart strzelił mi bączka (przy ok. 50km/h) na obwodnicy i wylądowałem na barierce (takiej ze stalowych lin). Oprócz wygiętej tylnej felgi (stal), poszły lewe błotniki (przód i tył) i oberwała się dolna część przedniego panelu. Szczęśliwie na sąsiednim pasie nikogo nie było, a auto dało radę wrócić o własnych siłach do domu...
Czy opłaca się w tej sytuacji naprawić przód elementami "poliftowymi"?
Zastanawiam się w ogóle, czy nie sprzedać go tak, jak teraz stoi... Chociaż trochę szkoda ze względu na spalanie (średnia z 37tys. km, które nim zrobiłem - 3,2l ON / 100km)...
W piątek, 15 stycznia (to ten dzień z obfitymi opadami śniegu w Warszawie) Smart strzelił mi bączka (przy ok. 50km/h) na obwodnicy i wylądowałem na barierce (takiej ze stalowych lin). Oprócz wygiętej tylnej felgi (stal), poszły lewe błotniki (przód i tył) i oberwała się dolna część przedniego panelu. Szczęśliwie na sąsiednim pasie nikogo nie było, a auto dało radę wrócić o własnych siłach do domu...
Czy opłaca się w tej sytuacji naprawić przód elementami "poliftowymi"?
Zastanawiam się w ogóle, czy nie sprzedać go tak, jak teraz stoi... Chociaż trochę szkoda ze względu na spalanie (średnia z 37tys. km, które nim zrobiłem - 3,2l ON / 100km)...