1. Obejrzyj z bliska uszczelkę dookoła drzwi. Może być trafiona - jeżeli wieje, jakby to ująć, nadmiernie. Jeżeli optycznie jest OK, możesz karcherem (albo na myjni bezdotykowej) przywalić dokładnie między drzwi a próg - u mnie dołem nic nie puszcza, ale uszczelki z czasem się ubijają, więc może się okazać, że ta się też uklepała.
2. wg. moich obserwacji, gdy wszystko jest cacy - pod stopami masz w zasadzie dywanik, podłogę, a pod nią plastikową osłonę podwozia - zestaw nienachalnie "docieplający". Jeżeli powietrze jest skierowane w górne nawiewy to jego delikatny ruch wokół nóg daje uczucie zimna - w zasadzie nie przypominam sobie pojazdu, w którym wybranie jednego kierunku wiania zamyka pozostałe kanały na głucho - stąd delikatny ruch powietrza.
Ponadto z przodu też niewiele się dzieje w Smarcie: np. nie ma dogrzewającego silnika, ani kilku zwyczajowych przeszkód na drodze zimnego powietrza jak np. warstwa wygłuszenia między silnikiem a kabiną.
Nawet z wyłączonym nawiewem coś tam do kabiny się leniwie sączy.
Do porównania chłodu w nogach w rodzinnym "parku maszyn" poza Pikslem same pojazdy, że wstyd się przyznawać:
-W Citroenie (Xsara) nawiew na górę powoduje chłód w nogach, w dłuższej trasie jednak się nagrzewa cały. Przy wyłączonym nawiewie ustawionym na grzanie na max też delikatnie ciepło leci.
- W Nissanie (Almera - fuj!) trzyma się nogi "na silniku" - można wiać spokojnie tylko górą
-Do niedawna był też Ford "Zmywarka" Fusion - i w nim też bez nawiewu zimno w gicze było.
3. Smart w ogóle nie jest królem szczelności - choć po lekturze stosownych wątków doszedłem do wniosku, że trafiłem wyjątkową sztukę, bo u mnie ze wszech miar sucho, a Piksel parkuje 80% czasu pod chmurą.
4. Rozumiem, że nawiew wyłączasz tylko czasem, bo jazda o tej porze roku bez nawiewu w ogóle oznacza wilgoć wykraplającą się na każdej gładkiej powierzchni (pod dywanikami też) - ale chyba się nie da bez dmuchawy jeździć w zimie?!
2. wg. moich obserwacji, gdy wszystko jest cacy - pod stopami masz w zasadzie dywanik, podłogę, a pod nią plastikową osłonę podwozia - zestaw nienachalnie "docieplający". Jeżeli powietrze jest skierowane w górne nawiewy to jego delikatny ruch wokół nóg daje uczucie zimna - w zasadzie nie przypominam sobie pojazdu, w którym wybranie jednego kierunku wiania zamyka pozostałe kanały na głucho - stąd delikatny ruch powietrza.
Ponadto z przodu też niewiele się dzieje w Smarcie: np. nie ma dogrzewającego silnika, ani kilku zwyczajowych przeszkód na drodze zimnego powietrza jak np. warstwa wygłuszenia między silnikiem a kabiną.
Nawet z wyłączonym nawiewem coś tam do kabiny się leniwie sączy.
Do porównania chłodu w nogach w rodzinnym "parku maszyn" poza Pikslem same pojazdy, że wstyd się przyznawać:
-W Citroenie (Xsara) nawiew na górę powoduje chłód w nogach, w dłuższej trasie jednak się nagrzewa cały. Przy wyłączonym nawiewie ustawionym na grzanie na max też delikatnie ciepło leci.
- W Nissanie (Almera - fuj!) trzyma się nogi "na silniku" - można wiać spokojnie tylko górą
-Do niedawna był też Ford "Zmywarka" Fusion - i w nim też bez nawiewu zimno w gicze było.
3. Smart w ogóle nie jest królem szczelności - choć po lekturze stosownych wątków doszedłem do wniosku, że trafiłem wyjątkową sztukę, bo u mnie ze wszech miar sucho, a Piksel parkuje 80% czasu pod chmurą.
4. Rozumiem, że nawiew wyłączasz tylko czasem, bo jazda o tej porze roku bez nawiewu w ogóle oznacza wilgoć wykraplającą się na każdej gładkiej powierzchni (pod dywanikami też) - ale chyba się nie da bez dmuchawy jeździć w zimie?!