W ciągu ostatnich 5 lat zrobiłem takie 3 wycieczki. Naprawdę, nie jest daleko. Z pierwszym samochodem 'negocjowałem' z właścicielem przez ponad 3 miesiące zanim pojechałem. Skany dokumentów, zdjęcia, maile. Ostatnio był szybki szpil - chodziło o motocykl z ebaya, a smart 'trafił się przy okazji'. A jak widzisz u mnie w stopce, jestem z Siemianowic, więc drogę mamy bardzo podobną. Tylko tak jak napisałem wcześniej - prywatni właściciele, w dodatku Niemcy. Raczej można odpuścić wschodnie landy. Jak dla siebie to warto poszukać czegoś fajnego i pojechać.
Niemieckiego uczyłem się kilka lat w szkole wieki temu, od tamtej pory nie używałem... Za to dość swobodnie mówię po angielsku. Właściciel pierwszego samochodu był profesorem na uniwersytecie - mówił biegle po angielsku. Cała pozostała trójka ni w ząb Z żadnym z pojazdów nie było większego problemu, raczej drobnostki wynikające z wieku, lub to, co było wiadome przed zakupem.
Niemieckiego uczyłem się kilka lat w szkole wieki temu, od tamtej pory nie używałem... Za to dość swobodnie mówię po angielsku. Właściciel pierwszego samochodu był profesorem na uniwersytecie - mówił biegle po angielsku. Cała pozostała trójka ni w ząb Z żadnym z pojazdów nie było większego problemu, raczej drobnostki wynikające z wieku, lub to, co było wiadome przed zakupem.