Wszystko zaczęło się od zakupu mieszkania gdzie było 1 i 0,5 miejsca parkingowego. Oprócz 'normalnego' auta, szukaliśmy z ukochaną czegoś małego, co wejdzie na miejsce parkingowe, krótsze niż 4m. W grę nie wchodziła żadna Micra, Corsa, Lupo itp. Całkiem przypadkiem padło na Smarta...
Stylistyka ForTwo była dla nas nie do przyjęcia, padło na Roadstera. Ideałem byłby Brabus Roadster Coupe - do tego najchętniej za połowę ceny rynkowej Niestety, budżet pozwalał tylko na kupno zwykłego Roadstera i to niekoniecznie upragnionego Coupe.
Po obejrzeniu kilku sztuk bliżej i dalej Warszawy chwilowo zwątpiłem w kupno sensownej sztuki. Z hobbystycznego zamiłowania do autek, budowy rajdówek, grzebania przy autach, handlu częściami itp, zdecydowałem wziąć pod uwagę kupno auta uszkodzonego, czy to w Polsce czy zagranicą. Po jednej niezbyt udanej wycieczce w okolice Puław znowu spadła nadzieja na kupna fajnego Roadstera. Pewnego ranka pojawił się lekko rozbity Roadster Coupe - w całkiem sensownej cenie, najładniejszym dla nas czarnym kolorze.
Cena bardzo atrakcyjna, szybka rozmowa telefoniczna, decyzja i jedziemy z lawetą. Na miejscu już nie było tak kolorowo. Smart uszkodzony lekko, w lewy tył. Na pierwszy rzut oka do wymiany klapa, zderzak z belką, wydech, łączniki belki tylne. Kobieta już się zakochała w wozidełku, cena śmiesznie niska więc nie było wyjścia. Wracamy z Roadsterem Coupe.
Niestety nie posiadam zdjęć auta po zakupie. Szybko udało się skompletować części do naprawy. Tylny zderzak Brabusowy, seryjne lampy - poprzednie przyciemnione jakąś folią. Do tego belka zderzaka z odbojami, błotnik lewy tylny, tylne łączniki.
Po tygodniu od zakupu auto już wyglądało tak :
Ciągle nie w pełni kompletne - brak spoilera, nieoryginalna tylna szyba, brak kratek w zderzaku, paskudne stalowe felgi od ForTwo, do tego w niepasującym kompletnie rozmiarze opon.
Następnie pierwszy przegląd - wymiana wszystkich oleji, płynów, filtrów, tarcz i klocków. (Brembo gładkie i klocki Ferodo - polecam ). W tym stanie pojeździliśmy dwa tygodnie, aż do momentu zepsucia się dachu...
Dach stanął kompletnie, otwarty w 90% nie chciał ruszyć ani w jedną ani drugą. Całkowicie przypadkiem trafiłem z moim autem do Pana Marka z Leszna. Tutaj historia naszego Smarta zaczęła się od nowa. Okazało się, że nie jest tak kolorowo. Niezbędna jest natychmiastowa wymiana tłumika, kilku elementów zawieszenia, poduszek silnika, skrzyni i innych rzeczy.
Jako, że ceny części zamiennych do tego wozidełka są dla mnie na zdecydowanie zbyt wysokim poziomie wykonałem dwa telefony i zupełnie przypadkiem trafiła się okazja nabycia wozu na części. Cena była okazyjna, więc tydzień później znowu lawetka + wycieczka po kolejne autko.
Dawca to rozbity anglik Brabus z 2005 roku i całkiem niedużym przebiegiem.
100% sprawny dach, silnik z wodnym intercoolerem, podgrzewane fotele, wydech Brabus, kierownica z łopatkami i inne "Brabusowe" smaczki.
Niestety jedna felga jest uszkodzona i nie do odratowania, więc bardzo chętnie kupię. (17x7", od Roadstera, trudny temat).
Plan na najbliższe dni - przełożyć wszystko co lepsze z Brabusa do czarnego autka, poszukiwania przedniej felgi.
Niebawem więcej fotek i kolejna relacja.
Stylistyka ForTwo była dla nas nie do przyjęcia, padło na Roadstera. Ideałem byłby Brabus Roadster Coupe - do tego najchętniej za połowę ceny rynkowej Niestety, budżet pozwalał tylko na kupno zwykłego Roadstera i to niekoniecznie upragnionego Coupe.
Po obejrzeniu kilku sztuk bliżej i dalej Warszawy chwilowo zwątpiłem w kupno sensownej sztuki. Z hobbystycznego zamiłowania do autek, budowy rajdówek, grzebania przy autach, handlu częściami itp, zdecydowałem wziąć pod uwagę kupno auta uszkodzonego, czy to w Polsce czy zagranicą. Po jednej niezbyt udanej wycieczce w okolice Puław znowu spadła nadzieja na kupna fajnego Roadstera. Pewnego ranka pojawił się lekko rozbity Roadster Coupe - w całkiem sensownej cenie, najładniejszym dla nas czarnym kolorze.
Cena bardzo atrakcyjna, szybka rozmowa telefoniczna, decyzja i jedziemy z lawetą. Na miejscu już nie było tak kolorowo. Smart uszkodzony lekko, w lewy tył. Na pierwszy rzut oka do wymiany klapa, zderzak z belką, wydech, łączniki belki tylne. Kobieta już się zakochała w wozidełku, cena śmiesznie niska więc nie było wyjścia. Wracamy z Roadsterem Coupe.
Niestety nie posiadam zdjęć auta po zakupie. Szybko udało się skompletować części do naprawy. Tylny zderzak Brabusowy, seryjne lampy - poprzednie przyciemnione jakąś folią. Do tego belka zderzaka z odbojami, błotnik lewy tylny, tylne łączniki.
Po tygodniu od zakupu auto już wyglądało tak :
Ciągle nie w pełni kompletne - brak spoilera, nieoryginalna tylna szyba, brak kratek w zderzaku, paskudne stalowe felgi od ForTwo, do tego w niepasującym kompletnie rozmiarze opon.
Następnie pierwszy przegląd - wymiana wszystkich oleji, płynów, filtrów, tarcz i klocków. (Brembo gładkie i klocki Ferodo - polecam ). W tym stanie pojeździliśmy dwa tygodnie, aż do momentu zepsucia się dachu...
Dach stanął kompletnie, otwarty w 90% nie chciał ruszyć ani w jedną ani drugą. Całkowicie przypadkiem trafiłem z moim autem do Pana Marka z Leszna. Tutaj historia naszego Smarta zaczęła się od nowa. Okazało się, że nie jest tak kolorowo. Niezbędna jest natychmiastowa wymiana tłumika, kilku elementów zawieszenia, poduszek silnika, skrzyni i innych rzeczy.
Jako, że ceny części zamiennych do tego wozidełka są dla mnie na zdecydowanie zbyt wysokim poziomie wykonałem dwa telefony i zupełnie przypadkiem trafiła się okazja nabycia wozu na części. Cena była okazyjna, więc tydzień później znowu lawetka + wycieczka po kolejne autko.
Dawca to rozbity anglik Brabus z 2005 roku i całkiem niedużym przebiegiem.
100% sprawny dach, silnik z wodnym intercoolerem, podgrzewane fotele, wydech Brabus, kierownica z łopatkami i inne "Brabusowe" smaczki.
Niestety jedna felga jest uszkodzona i nie do odratowania, więc bardzo chętnie kupię. (17x7", od Roadstera, trudny temat).
Plan na najbliższe dni - przełożyć wszystko co lepsze z Brabusa do czarnego autka, poszukiwania przedniej felgi.
Niebawem więcej fotek i kolejna relacja.