Witam
Jak dostałem swoje 450 cabrio do łap to było pranie ręczne dachu 3 krotnie, później 2 x odkurzaczem piorącym a na koniec dużo płukania z odsysaniem.
Z brunatno szarego zrobił się czarny, a po wyschnięciu dostał impregnat (nie pamiętam jaki ale kupiony w Cartec i robotę robił).
Pozdrowionka dla Łysego i innych życzliwych.
Były właściciel smartonga.
Jak dostałem swoje 450 cabrio do łap to było pranie ręczne dachu 3 krotnie, później 2 x odkurzaczem piorącym a na koniec dużo płukania z odsysaniem.
Z brunatno szarego zrobił się czarny, a po wyschnięciu dostał impregnat (nie pamiętam jaki ale kupiony w Cartec i robotę robił).
Pozdrowionka dla Łysego i innych życzliwych.
Były właściciel smartonga.