I znowu jako uzupełnienie poprzedniego posta:
Okazało się, że po odebraniu od mechanika samochód nie przyspiesza. Planowałem umówić się na poprawkę, ale najpierw wyskoczył mi wyjazd do Wawy. I to okazało się męką. Czułem się jak w maluchu. Samochód spalił mi w jedną stronę 6,5, w drugą 6,8 l / 100 km (czyli ok. 1,5 l więcej, niż normalnie). A i tak trasa się ciągnęła i ciągnęła, żadnej przyjemności z jazdy. Męczyłem się ja i męczył się smart.
Po powrocie udało się umówić na poprawkę mając w ręku informację ze smartz.co.uk i schemat regulacji gruszki z fabrycznej dokumentacji smarta.
Poprawka trwała około półtorej godziny z 3 czy 4 jazdami testowymi w międzyczasie. Ciśnienie zaczęło dochodzić do 0,4 bara. I samochód zaczął jako tako przyspieszać. Doszliśmy jednak do górnej granicy i w związku z tym, że kończył się gwint na sztandze, to cofnęliśmy się dla bezpieczeństwa o 2 mm do 90 mm (fabrycznie powinno być ustawione na 80).
Pan właściciel mechanika wytłumaczył mi, że pewnie już gruszka jest zużyta i pewnie będzie trzeba wymienić. I jako tako zadowolony wróciłem do domu. Gruszka do fortwo oczywiście nie jest produktem dostępnym w każdym sklepie i na skinienie ręki. Udało mi się znaleźć na allegro jedną używkę. I po numerze fabrycznym 0007928V002 / A1600960169 znalazłem w jednym z niemieckich sklepów z częściami do smarta nówkę sztukę w cenie 69 EUR. Fortuna to nie jest, ale może coś tam jest jednak nie tak poza gruszką?
Po rozmowie z Błażejem wpadliśmy na pomysł, żeby sprawdzić podciśnienia. A że i tak umawialiśmy się na ponowne założenie mojego siłownika sprzęgła, to była okazja.
By zapewnić jako taką dynamikę jazdy, po 'poprawce' udało mi się osiągnąć spalanie w mieście na poziomie 6,1 l. Gdzie przed tymi 'zabawami' średnia z całego przebiegu wynosiła ok 5,3 l.
No i właśnie wróciłem z bananem na twarzy
Okazało się, że wężyki podciśnienia były źle pozapinane. I panowie wymienili tylko cztery, a powinni wymienić jeszcze dwa kolejne, bo też już były popękane.
Pomocne oczywiście okazało się evilution i wiedza Kane'a. Wszystko jest dokładnie opisane i pokazane tutaj:
https://www.evilution.co.uk/mod/450-wast...-hoses.htm
Po podmianie jednego wężyka (niestety drugiego Błażej nie miał) i prawidłowym ich zapięciu gruszka została ustawiona na nominalne 80 mm. Ciśnienie doładowania praktycznie nie wzrosło, ale za to samochód zaczął przyspieszać o wiele lepiej
Błażej zanurkował jeszcze raz pod samochód i zauważył, że przy ustawieniu sztangi na 80 mm zawór wastegate się nie domyka. Po przestawieniu regulacji niżej (już nie mierzyliśmy na ile) pojechałem się przejechać i już przy niskich prędkościach bez problemu da się osiągnąć doładowanie na poziomie 0,79 bara I jak na smarta, to wciska w fotel Banan na twarzy, serio
Przysłowiowe zamknięcie szafy nie stanowi już żadnego problemu, samochód przyspiesza jak kiedyś
No i teraz trzeba czekać na następne tankowanie, które mam nadzieję okaże się również przyjazne dla kieszeni
Wielkie podziękowania dla Błażeja
I niestety po raz kolejny wychodzi na to, że kolejny pan mechanik od smartów nie do końca zna się na tym, co robi :( Tego nie rozumiem...
Mądrzejszy i zadowolony skończyłem dzień z przebiegiem 162600 km.
Okazało się, że po odebraniu od mechanika samochód nie przyspiesza. Planowałem umówić się na poprawkę, ale najpierw wyskoczył mi wyjazd do Wawy. I to okazało się męką. Czułem się jak w maluchu. Samochód spalił mi w jedną stronę 6,5, w drugą 6,8 l / 100 km (czyli ok. 1,5 l więcej, niż normalnie). A i tak trasa się ciągnęła i ciągnęła, żadnej przyjemności z jazdy. Męczyłem się ja i męczył się smart.
Po powrocie udało się umówić na poprawkę mając w ręku informację ze smartz.co.uk i schemat regulacji gruszki z fabrycznej dokumentacji smarta.
Poprawka trwała około półtorej godziny z 3 czy 4 jazdami testowymi w międzyczasie. Ciśnienie zaczęło dochodzić do 0,4 bara. I samochód zaczął jako tako przyspieszać. Doszliśmy jednak do górnej granicy i w związku z tym, że kończył się gwint na sztandze, to cofnęliśmy się dla bezpieczeństwa o 2 mm do 90 mm (fabrycznie powinno być ustawione na 80).
Pan właściciel mechanika wytłumaczył mi, że pewnie już gruszka jest zużyta i pewnie będzie trzeba wymienić. I jako tako zadowolony wróciłem do domu. Gruszka do fortwo oczywiście nie jest produktem dostępnym w każdym sklepie i na skinienie ręki. Udało mi się znaleźć na allegro jedną używkę. I po numerze fabrycznym 0007928V002 / A1600960169 znalazłem w jednym z niemieckich sklepów z częściami do smarta nówkę sztukę w cenie 69 EUR. Fortuna to nie jest, ale może coś tam jest jednak nie tak poza gruszką?
Po rozmowie z Błażejem wpadliśmy na pomysł, żeby sprawdzić podciśnienia. A że i tak umawialiśmy się na ponowne założenie mojego siłownika sprzęgła, to była okazja.
By zapewnić jako taką dynamikę jazdy, po 'poprawce' udało mi się osiągnąć spalanie w mieście na poziomie 6,1 l. Gdzie przed tymi 'zabawami' średnia z całego przebiegu wynosiła ok 5,3 l.
No i właśnie wróciłem z bananem na twarzy
Okazało się, że wężyki podciśnienia były źle pozapinane. I panowie wymienili tylko cztery, a powinni wymienić jeszcze dwa kolejne, bo też już były popękane.
Pomocne oczywiście okazało się evilution i wiedza Kane'a. Wszystko jest dokładnie opisane i pokazane tutaj:
https://www.evilution.co.uk/mod/450-wast...-hoses.htm
Po podmianie jednego wężyka (niestety drugiego Błażej nie miał) i prawidłowym ich zapięciu gruszka została ustawiona na nominalne 80 mm. Ciśnienie doładowania praktycznie nie wzrosło, ale za to samochód zaczął przyspieszać o wiele lepiej
Błażej zanurkował jeszcze raz pod samochód i zauważył, że przy ustawieniu sztangi na 80 mm zawór wastegate się nie domyka. Po przestawieniu regulacji niżej (już nie mierzyliśmy na ile) pojechałem się przejechać i już przy niskich prędkościach bez problemu da się osiągnąć doładowanie na poziomie 0,79 bara I jak na smarta, to wciska w fotel Banan na twarzy, serio
Przysłowiowe zamknięcie szafy nie stanowi już żadnego problemu, samochód przyspiesza jak kiedyś
No i teraz trzeba czekać na następne tankowanie, które mam nadzieję okaże się również przyjazne dla kieszeni
Wielkie podziękowania dla Błażeja
I niestety po raz kolejny wychodzi na to, że kolejny pan mechanik od smartów nie do końca zna się na tym, co robi :( Tego nie rozumiem...
Mądrzejszy i zadowolony skończyłem dzień z przebiegiem 162600 km.