Cześć,
Walczę z ForFour'em CDI z automatem, którego kupiłem z niesprawną skrzynią. A w zasadzie ze sprawną, tylko z brakiem adaptacji. Czyli nie można było niczego odpalić, sprawdzić, aku był nieżywy a poza tym zachodziła obawa że się zablokuje na biegu i będzie klops. O tym że fura stała pod chmurką od 3 lat dowiedziałem się od sprzedającego jak już przejechałem lawetą 500 km, więc nie opłacało mi się wracać na pustaka. Skrzynię w końcu pokonałem, po długich bojach odpaliłem też gada. Ale nie pojadę, bo nie da się wrzucić biegu. To znaczy da się, ale jak nie chodzi silnik. Jak chodzi, to przy próbie wrzucenie jedynki ciągnie lekko do przodu, ale słychać terkot, zapewne synchronizatora. Było z góry więc nawet tak ruszyłem, nawet weszła dwójka, ale czuć było że to się wszystko dzieje bez sprzęgła. Oczywiście siłownik bardzo ładnie włącza sprzęgło i wyłącza, tyle że przez te 3 lata pod chmurą sprzęgło zapewne zespawało się z dociskiem rudą zaprawą... Gdyby to był zwykły manual, to wystarczyłoby ruszyć, zdrowo się rozpędzić i na wciśniętym sprzęgle dobrze dać w hamulce. Puściłoby na bank. Ale tu nie kontroluję sprzęgła, więc nie mam jak tego rozkleić siłowo.
I tu pytanie do kolegów z większym doświadczeniem, czy macie jakiś pomysł jak to zrobić bez zrzucania skrzyni, na co w obecnych okolicznościach przyrody zupełnie nie mam ochoty?
Pozdrawiam
M.
Walczę z ForFour'em CDI z automatem, którego kupiłem z niesprawną skrzynią. A w zasadzie ze sprawną, tylko z brakiem adaptacji. Czyli nie można było niczego odpalić, sprawdzić, aku był nieżywy a poza tym zachodziła obawa że się zablokuje na biegu i będzie klops. O tym że fura stała pod chmurką od 3 lat dowiedziałem się od sprzedającego jak już przejechałem lawetą 500 km, więc nie opłacało mi się wracać na pustaka. Skrzynię w końcu pokonałem, po długich bojach odpaliłem też gada. Ale nie pojadę, bo nie da się wrzucić biegu. To znaczy da się, ale jak nie chodzi silnik. Jak chodzi, to przy próbie wrzucenie jedynki ciągnie lekko do przodu, ale słychać terkot, zapewne synchronizatora. Było z góry więc nawet tak ruszyłem, nawet weszła dwójka, ale czuć było że to się wszystko dzieje bez sprzęgła. Oczywiście siłownik bardzo ładnie włącza sprzęgło i wyłącza, tyle że przez te 3 lata pod chmurą sprzęgło zapewne zespawało się z dociskiem rudą zaprawą... Gdyby to był zwykły manual, to wystarczyłoby ruszyć, zdrowo się rozpędzić i na wciśniętym sprzęgle dobrze dać w hamulce. Puściłoby na bank. Ale tu nie kontroluję sprzęgła, więc nie mam jak tego rozkleić siłowo.
I tu pytanie do kolegów z większym doświadczeniem, czy macie jakiś pomysł jak to zrobić bez zrzucania skrzyni, na co w obecnych okolicznościach przyrody zupełnie nie mam ochoty?
Pozdrawiam
M.