W 450 fabryczne mocowanie jest nitowane do podstawy fotela od przodu, więc gaśnica jest bardzo łatwo dostępna z zewnątrz przez otwarte drzwi. Co więcej, jej wyciągnięcie jest łatwiejsze z zewnątrz samochodu, co też jest na plus, bo jesteś już poza samochodem. Mniejsze zagrożenie poparzenia, zaczadzenia itp.
Niestety, to mocowanie nie było montowane, gdy pod fotelami mamy co innego. W moim przypadku pod jednym jest szuflada, pod drugim zmieniarka. Więc gaśnica leży za fotelem, na podłodze. No i też jest stosunkowo łatwo dostępna z zewnątrz. Przemieszczać się nie przemieszcza, bo jest oparta o podstawę, a zaraz z tyłu ma ścianę grodziową do silnika
Myślę, że do tej oryginalnej podstawy spokojnie można zamontować uchwyt do takich gaśnic, jakie można aktualnie kupić w PL. Jeśli nie miałbym zmieniarki, to pewnie wykombinowałbym jakąś blachę, przynitował (albo przykręcił) ją do podstawy fotela od przodu jak w oryginale i do niej montował zaczep swojej gaśnicy.
Wiem, że Wojtkowi udało się dorwać gdzieś na szrocie fabryczny uchwyt, ale gaśnicę miał nową. Tylko cholera nie mam zdjęcia... Nie pomyślałem o tym, jak fotografowałem jego samochód.
Niestety, to mocowanie nie było montowane, gdy pod fotelami mamy co innego. W moim przypadku pod jednym jest szuflada, pod drugim zmieniarka. Więc gaśnica leży za fotelem, na podłodze. No i też jest stosunkowo łatwo dostępna z zewnątrz. Przemieszczać się nie przemieszcza, bo jest oparta o podstawę, a zaraz z tyłu ma ścianę grodziową do silnika
Myślę, że do tej oryginalnej podstawy spokojnie można zamontować uchwyt do takich gaśnic, jakie można aktualnie kupić w PL. Jeśli nie miałbym zmieniarki, to pewnie wykombinowałbym jakąś blachę, przynitował (albo przykręcił) ją do podstawy fotela od przodu jak w oryginale i do niej montował zaczep swojej gaśnicy.
Wiem, że Wojtkowi udało się dorwać gdzieś na szrocie fabryczny uchwyt, ale gaśnicę miał nową. Tylko cholera nie mam zdjęcia... Nie pomyślałem o tym, jak fotografowałem jego samochód.