Odgrzeję kotleta... z czujnikiem położenia wału.
W ubiegłym tygodniu podczas dojazdu do świateł silnik zgasł. Po chwili odpalił i tak było do dziś.
Dziś po przejechaniu paru kilometrów, zatrzymałem się i zgasiłem silnik na stacji benzynowej.
Po ok. 5 min już tylko kręcił lecz nie chciał zapalić. Po ok. 10 min (czyli ok. 10 kręceniach rozrusznikiem)...wreszcie odpalił.
Nadmieniam że obrotomierz w przypadku kiedy nie chciał odpalić ani drgnął.
Przed samym zapaleniem obrotomierz co nieco się unosił i zapalił od tyka.
Dziś stanął do "doktora" Marka.
Na SD zero błędów.
Napiszę o wynikach jak już się maluch usprawni.
Odp.: Tak to był czujnik położenia wału. Ok. 180zł Bosch i problem gasniecia i odpalania na ciepłym silniku znikł na zawsze.
W ubiegłym tygodniu podczas dojazdu do świateł silnik zgasł. Po chwili odpalił i tak było do dziś.
Dziś po przejechaniu paru kilometrów, zatrzymałem się i zgasiłem silnik na stacji benzynowej.
Po ok. 5 min już tylko kręcił lecz nie chciał zapalić. Po ok. 10 min (czyli ok. 10 kręceniach rozrusznikiem)...wreszcie odpalił.
Nadmieniam że obrotomierz w przypadku kiedy nie chciał odpalić ani drgnął.
Przed samym zapaleniem obrotomierz co nieco się unosił i zapalił od tyka.
Dziś stanął do "doktora" Marka.
Na SD zero błędów.
Napiszę o wynikach jak już się maluch usprawni.
Odp.: Tak to był czujnik położenia wału. Ok. 180zł Bosch i problem gasniecia i odpalania na ciepłym silniku znikł na zawsze.