Było miło, pomimo tego, że prawie cały czas coś padało a temperatura z trudem czasami przekraczała 15°C.
Jednakże było to za krótko :(
Wobec tego w drodze powrotnej, wydłużyłem sobie podróż autostradami, jadąc w deszczu z prędkością do 80km/h (i tak co kawałek na A13 były roboty i 60km/h) podziwiając widoki.
200km do Berlina przestało padać, a 100km od Berlina niebo było już pełne słońce a temperatura wzrosła do 26°C
Zlot, organizacja jak powinno być.
Chociaż udało Nam się zabłądzić ze dwa razy, raz sporą grupą (w tym i autochtoni) a drugi tylko we 2-3 auta, no ale niemieckie "psy gończe" szybko to dostrzegły i odnalazły zbłąkane owieczki, odprowadzając je do stada.
Nic nie było dziełem przypadku, no może ...
poza niezapowiadaną atrakcją w wykonaniu Siekierki, a potem banan oraz drżące dłonie u niej przebiły wszystko
Ja to mam fart
Marta wielkie dzięki
Pająk rozpiął sieć ...
Przed muzeum motoryzacji
a w nim ...
drewniany motocykl z przyczepką i prawdziwym - metalowym silnikiem
Frygi z błyskiem w oku jako operator ciągnika/holownika
atrybuty kontrolera biletów z autobusu
Na chwilę przed wyjazdem ...
narada magów jak ochronić przesyłkę
dopieszczanie przesyłki przez Paulinę i Łukasza, przed jej włożeniem na bagażnik u Łysego
no i tuż przed pożegnaniem