Cześć hej i czołem (kolanem)
(mam nadzieje, że nikt nie będzie miał za złe lekko rozszerzonego postu o kilka nudnych informacji jak i historię poznania)
Jestem Marcin i obecnie mieszkam w Szkocji, gdzie rozpoczęła się moja przygoda ze smartem. Na którego trafiłem dosyć przypadkowo. Szukając idealnego auta dla siebie, już dawno po sporym główkowaniu wybrałem - Astrę J. W ostatnim czasie, znalazłem pasujący do mnie kolor, rocznik, wyposażenie i udałem się do dilera by autko przetestować. Lecz spotkał mnie srogi zawód. Astra za mała! Ciasna, ciemna, pozycja przed kierownicą nie wygodna! (Dla rozjaśnienia, dodam 189cm/115kg). Nawet nie dla mnie, a dla sporo mniejszej żony. Co robić? Co teraz? Kupować Insygnię, w której się mieściłem i pozwalać na spalanie 15l po mieście? Dosyć zaniepokojony próbowałem ustawić się w Astrze by jakoś normalnie siedzieć. I wtedy z pomocą przyszedł przedstawiciel salonu w którym ją oglądałem - a był to mercedes. Pokazał kilka innych samochodów, jednak ponad nasze finansowe możliwości.
Gdy już chcieliśmy odchodzić i zagadał o małej ilości miejsca, zaproponował by usiąść w smarcie. Pełen sceptycznych myśli - o tym, że smart jest w środku mały, niewystarczająco miejsca, nie da się nic w nim zrobić itd. Udaliśmy się za nim. Po pierwszym kontakcie wzrokowym z tym modelem, od razu spodobała mi się kolorystyka, która idealnie oddawała moje zamiłowanie do połączeń kolorów ciemnych+jaskrawych. Lekko przerażony, po wejściu za kierownicę, dostałem szoku - miejsca więcej niż w Astrze! Mieszczę się bez problemów, nie muszę się przeciskać przez kierownicę, nie jest ciemno jak w trumnie i nawet z tyłu coś widać. Kompletnie zaskoczony umówiłem się na jazdę próbną.
Po chwilce przejażdżki i poczuciu, że to ten samochód, nie pozostało nam nic innego jak go kupić - a bardziej wziąć na coś w rodzaju polskiego leasingu, na 4 lata. Potem samochód można albo wykupić, albo zdać i brać następny.
W smarcie naprawdę czuję, że to jest to, wiadomo nie jest to samochód idealny i jak każdy ma swoje minusy (jak szybkie nagrzewanie się od słońca). Całkiem sprawnie nim się jeździ, można mieć frajdę z podróży. Mam tylko porównanie z starszą vectra z 2002r 1.8l benzyniak, z którą sądzę do 30-40mph smart mógłby się ścigać i wygrać
Tylko trzymać kciuki, by nic w nim się nie popsuło (bez turbinki więc chociaż ona odpada)
Nie przedłużając zdjęcia świeżo odebranego Smarta forfour edition #1
Przepraszam za "Lki" ale jako kierowca bez pełnego prawka, na takich tylko mogę jeździć. Nie chciało mi się już ich odklejać i znów przyklejać
(mam nadzieje, że nikt nie będzie miał za złe lekko rozszerzonego postu o kilka nudnych informacji jak i historię poznania)
Jestem Marcin i obecnie mieszkam w Szkocji, gdzie rozpoczęła się moja przygoda ze smartem. Na którego trafiłem dosyć przypadkowo. Szukając idealnego auta dla siebie, już dawno po sporym główkowaniu wybrałem - Astrę J. W ostatnim czasie, znalazłem pasujący do mnie kolor, rocznik, wyposażenie i udałem się do dilera by autko przetestować. Lecz spotkał mnie srogi zawód. Astra za mała! Ciasna, ciemna, pozycja przed kierownicą nie wygodna! (Dla rozjaśnienia, dodam 189cm/115kg). Nawet nie dla mnie, a dla sporo mniejszej żony. Co robić? Co teraz? Kupować Insygnię, w której się mieściłem i pozwalać na spalanie 15l po mieście? Dosyć zaniepokojony próbowałem ustawić się w Astrze by jakoś normalnie siedzieć. I wtedy z pomocą przyszedł przedstawiciel salonu w którym ją oglądałem - a był to mercedes. Pokazał kilka innych samochodów, jednak ponad nasze finansowe możliwości.
Gdy już chcieliśmy odchodzić i zagadał o małej ilości miejsca, zaproponował by usiąść w smarcie. Pełen sceptycznych myśli - o tym, że smart jest w środku mały, niewystarczająco miejsca, nie da się nic w nim zrobić itd. Udaliśmy się za nim. Po pierwszym kontakcie wzrokowym z tym modelem, od razu spodobała mi się kolorystyka, która idealnie oddawała moje zamiłowanie do połączeń kolorów ciemnych+jaskrawych. Lekko przerażony, po wejściu za kierownicę, dostałem szoku - miejsca więcej niż w Astrze! Mieszczę się bez problemów, nie muszę się przeciskać przez kierownicę, nie jest ciemno jak w trumnie i nawet z tyłu coś widać. Kompletnie zaskoczony umówiłem się na jazdę próbną.
Po chwilce przejażdżki i poczuciu, że to ten samochód, nie pozostało nam nic innego jak go kupić - a bardziej wziąć na coś w rodzaju polskiego leasingu, na 4 lata. Potem samochód można albo wykupić, albo zdać i brać następny.
W smarcie naprawdę czuję, że to jest to, wiadomo nie jest to samochód idealny i jak każdy ma swoje minusy (jak szybkie nagrzewanie się od słońca). Całkiem sprawnie nim się jeździ, można mieć frajdę z podróży. Mam tylko porównanie z starszą vectra z 2002r 1.8l benzyniak, z którą sądzę do 30-40mph smart mógłby się ścigać i wygrać
Tylko trzymać kciuki, by nic w nim się nie popsuło (bez turbinki więc chociaż ona odpada)
Nie przedłużając zdjęcia świeżo odebranego Smarta forfour edition #1
Przepraszam za "Lki" ale jako kierowca bez pełnego prawka, na takich tylko mogę jeździć. Nie chciało mi się już ich odklejać i znów przyklejać