Na razie relacja: Pierwszy dzień jak się łatwo domyślić to sama jazda, ruszyłem z wawki ok. 4 rano i o 22 byłem w Bern, straciłem ze 3 godziny w Legnicy bo zapomniałem w wawie kupić ubezpieczenie na podróż i ew. akcję ratunkową a ja już sprawdziłem i wiem że strzyżonego pan B. stryże. Następny dzień przeleciał jak szalony na plotach z kumplem i jego żoną a widujemy się raz do roku więc jest o czym gadać. Następnie ponieważ prognoza pogody dla Grenoble była bardzo obiecująca pojechałem od razu tam, obiecując sobie że wrócę przez Chamonix ponieważ od kilku lat nie mogę trafić tam w dobre warunki do lotu z M.B. Pogoda sprawdziła się na 150 procent, przez cztery dni nie spadła nawet kropla deszczu a warunki do latania były wymarzone. Ale wracając do smartka to jak mnie znajomi zobaczyli w smarcie z napędem na plecach to natychmiast zawarczały kamery i sesja zdjęciowa trwała z pół godziny. Rano jak się zorientowali że ja w nim spałem to kilku nie chciało uwierzyć i musiałem demonstrować jak to się robi, i znowu zdjęcia ale raczej w podziwie niż szyderczo. Tym bardziej że namiot miałem ale ci co je rozstawiali nie mieli rano min zbyt szczęśliwych, jest tam duża wilgotność i potem trzeba wszystko suszyć. Potem latanie, latanie, i jeszczeraz latanie, momentami było ze 30 osób w powietrzu z napędami i jeszcze z 50 bez. Przez 4 dni wylatałem 9 godzin co dla porównania dodam że przez resztę roku średnio latam ok 40. Powrót bez problemów jedynie zaplanowany dwu godzinny postój w muzeum samochodów i techniki okazał się o tyle nie sprawiony że na dokładne oglądnięcie wszystkich eksponatów potrzeba chyba ze trzy dni. W następnym roku zaplanuję tam co najmniej pobyt 12 godzinny, przez dwie godziny to mam wrażenie że polizałem cukierek przez szybę. Wieczorem jak wrócę do domu to poproszę syna by mi pomógł postawić kilka fotek, a wszystkie z ponad setką z owego muzeum będa dostępne na moim serwerze ftp w stosownych katalogach, stoją też tam moje foty z smart times 2007. Do domu dotarłem o 2 rano, wycieczka miała 3660 km, w tym część po solidnych górach, smart spalił średnio 3,9 litra paliwa na 100, momentami jechałem bardzo nieekonomicznie, ale wiele km przejechałem też za tirem rejestrując spalanie na poziomie 3,3 l na 100.