Ok wiec mówie co i jak:
Rano na zimnym silniku odkręciłem korek od płynu chłodnicy i usłyszałem głośne psssyk. Dolałem z pół litra wody destylowanej awaryjnie (dzisiaj kupie koncentrat a i tak auto dzisiaj lub w środę ląduje u mechanika). Sprawdziłem czy nie ma masełka na bagnecie ale raczej czysto. Jak odpaliłem widać było białe spaliny ale jak przyłożyłem rękę to nie było czuć płynu.
Dwa pytania:
Dlaczego nie zapaliła się lampka informująca o brakującym płynie i czy gdzieś mogłem zawinić ja?
Na jakiej zasadzie płyn mógł się zmieszac z olejem? Czy przyczyną mogłobyć jakieś zaniedbanie?
Rano na zimnym silniku odkręciłem korek od płynu chłodnicy i usłyszałem głośne psssyk. Dolałem z pół litra wody destylowanej awaryjnie (dzisiaj kupie koncentrat a i tak auto dzisiaj lub w środę ląduje u mechanika). Sprawdziłem czy nie ma masełka na bagnecie ale raczej czysto. Jak odpaliłem widać było białe spaliny ale jak przyłożyłem rękę to nie było czuć płynu.
Dwa pytania:
Dlaczego nie zapaliła się lampka informująca o brakującym płynie i czy gdzieś mogłem zawinić ja?
Na jakiej zasadzie płyn mógł się zmieszac z olejem? Czy przyczyną mogłobyć jakieś zaniedbanie?
Smart Roadster - Black Jack edition 117km