Korzystając z podpowiedzi kolegów, wykręciłem żarówkę i zidentyfikowałem przy pomocy miernika odpowiedni pin. Więc, patrząc od tyłu, jest to drugi prawy (patrząc na licznik) bądź lewy (patrząc na wtyczkę) pin od góry.
Rozmontowałem wtyczkę. Sprawdziłem napięcie. Wszystko w porządku.
Postanowiłem wobec tego sprawdzić to, co statystycznie uznałem za wysoko nieprawdopodobne. Żarówki.
6 z 8 spalone! W tym wszystkie w nowym liczniku. Po wymianie, wszystko działa jak trzeba - nareszcie świeci i będę wieczorem widział trochę więcej, niż tylko mglisty zarys licznika
Wygląda na to, że spalenie chociaż jednej żarówki w obwodzie podświetlenia powoduje, że całość przestaje świecić. Połączenie szeregowe?
Rozmontowałem wtyczkę. Sprawdziłem napięcie. Wszystko w porządku.
Postanowiłem wobec tego sprawdzić to, co statystycznie uznałem za wysoko nieprawdopodobne. Żarówki.
6 z 8 spalone! W tym wszystkie w nowym liczniku. Po wymianie, wszystko działa jak trzeba - nareszcie świeci i będę wieczorem widział trochę więcej, niż tylko mglisty zarys licznika
Wygląda na to, że spalenie chociaż jednej żarówki w obwodzie podświetlenia powoduje, że całość przestaje świecić. Połączenie szeregowe?