.. cd
11. Pozostało nam odpięcie przewodów z płynem chłodzącym (żółte owale na zdjęciu z pktu 9.). Kombinerkami łapiemy skrzydełka opaski i odsuwamy jak najdalej się da, następnie zsuwamy gumowe przewody z króćców - poleci nieco płynu chłodzącego, polecam podłożyć szmatkę. Jeśli przewody nie chcą zejść, można użyć wąskich szczypiec, lekko złapać za widoczny metalowy króciec, zaprzeć o przepustnicę i metodą dźwigni naciskać na gumowy przewód, aż zacznie się zsuwać.
a następnie zabezpieczyć przed wyciekiem płynu chłodzącego, np. za pomocą kawałka rurki
12. Przepustnicę myjemy (spryskujemy) preparatem do mycia gaźników, brud sam pięknie spływa, wtryskujemy go również do kolektora ssącego, można nieco szmatką przetrzeć.
pamiętamy o gumowej, zielonej uszczelce. Myjemy ją. Ma one swoje gniazdo w kolektorze ssącym i tam ją wkładamy (pasuje jak klucz do zamka), następnie składamy wszystko w odwrotnej kolejności.
Na koniec odpalamy auto, jeśli obroty wariują, przeprowadzamy kalibrację przepustnicy (opis na początku wątka), wyjeżdżamy na drogę i na dowolnym biegu "zamykamy szafę", potem można znowu skalibrować. A potem wszystko wraca do normy.
Koszt: cena preparatu do mycia gaźników (ja użyłem Wurtha, tani i bardzo dobry).
11. Pozostało nam odpięcie przewodów z płynem chłodzącym (żółte owale na zdjęciu z pktu 9.). Kombinerkami łapiemy skrzydełka opaski i odsuwamy jak najdalej się da, następnie zsuwamy gumowe przewody z króćców - poleci nieco płynu chłodzącego, polecam podłożyć szmatkę. Jeśli przewody nie chcą zejść, można użyć wąskich szczypiec, lekko złapać za widoczny metalowy króciec, zaprzeć o przepustnicę i metodą dźwigni naciskać na gumowy przewód, aż zacznie się zsuwać.
a następnie zabezpieczyć przed wyciekiem płynu chłodzącego, np. za pomocą kawałka rurki
12. Przepustnicę myjemy (spryskujemy) preparatem do mycia gaźników, brud sam pięknie spływa, wtryskujemy go również do kolektora ssącego, można nieco szmatką przetrzeć.
pamiętamy o gumowej, zielonej uszczelce. Myjemy ją. Ma one swoje gniazdo w kolektorze ssącym i tam ją wkładamy (pasuje jak klucz do zamka), następnie składamy wszystko w odwrotnej kolejności.
Na koniec odpalamy auto, jeśli obroty wariują, przeprowadzamy kalibrację przepustnicy (opis na początku wątka), wyjeżdżamy na drogę i na dowolnym biegu "zamykamy szafę", potem można znowu skalibrować. A potem wszystko wraca do normy.
Koszt: cena preparatu do mycia gaźników (ja użyłem Wurtha, tani i bardzo dobry).