Siedzi sobie facet na kanapie i ogląda tv, żona przychodzi i mówi:
- Zenku, wyjdźmy gdzieś wieczorem, my nigdy nigdzie nie chodzimy.
Na to mąż:
- nie kochanie, jestem zmęczony, a zresztą ja nie lubię chodzić do knajp.
Żona namawia go tak długo, że w końcu on zrezygnowany ubiera się
i wychodzą.
Jadą przez miasto i ona zauważa lokal ze striptizem. Mówi:
- kochanie, nigdy nie byłam w takim lokalu - zabierz mnie tam.
- ale ja nie lubię chodzić do takich lokali.
Żona go męczy, aż w końcu idą do tej knajpy. Przy wejściu szatniarz odbiera
płaszcze i mówi:
- dzień dobry panie Zenku.
Żona lekko się zdziwiła, ale Zenek jej wytłumaczył że go z kimś
pomylili.
Gdy siadają przy stoliku, podchodzi do nich kelnerka i mówi:
- dzień dobry panie Zenku.
Żona jest już dość mocno zdenerwowana, ale Zenkowi jakoś się udaje opanować
sytuację. Na scenę wychodzi dziewczyna, rozbiera się, tańczy. Gdy zostaje
w samych majteczkach, zadaje zalotnie pytanie:
- kto mi dzisiaj ściągnie majteczki??
Cala sala skanduje: PAN ZENEK!! PAN ZENEK!!
Żona ma już tego dosyć, wybiega z lokalu i wsiada do taksówki,
Zenek biegnie za nią i również wsiada. Żona wrzeszczy na
niego, wyzywa, mówi, że jest ostatnim łajdakiem. W pewnym momencie
odwraca się taksówkarz i mówi:
- panie Zenku, tak brzydkiej i krnąbrnej dzi....ki to jeszcze nie wieźliśmy...
- Zenku, wyjdźmy gdzieś wieczorem, my nigdy nigdzie nie chodzimy.
Na to mąż:
- nie kochanie, jestem zmęczony, a zresztą ja nie lubię chodzić do knajp.
Żona namawia go tak długo, że w końcu on zrezygnowany ubiera się
i wychodzą.
Jadą przez miasto i ona zauważa lokal ze striptizem. Mówi:
- kochanie, nigdy nie byłam w takim lokalu - zabierz mnie tam.
- ale ja nie lubię chodzić do takich lokali.
Żona go męczy, aż w końcu idą do tej knajpy. Przy wejściu szatniarz odbiera
płaszcze i mówi:
- dzień dobry panie Zenku.
Żona lekko się zdziwiła, ale Zenek jej wytłumaczył że go z kimś
pomylili.
Gdy siadają przy stoliku, podchodzi do nich kelnerka i mówi:
- dzień dobry panie Zenku.
Żona jest już dość mocno zdenerwowana, ale Zenkowi jakoś się udaje opanować
sytuację. Na scenę wychodzi dziewczyna, rozbiera się, tańczy. Gdy zostaje
w samych majteczkach, zadaje zalotnie pytanie:
- kto mi dzisiaj ściągnie majteczki??
Cala sala skanduje: PAN ZENEK!! PAN ZENEK!!
Żona ma już tego dosyć, wybiega z lokalu i wsiada do taksówki,
Zenek biegnie za nią i również wsiada. Żona wrzeszczy na
niego, wyzywa, mówi, że jest ostatnim łajdakiem. W pewnym momencie
odwraca się taksówkarz i mówi:
- panie Zenku, tak brzydkiej i krnąbrnej dzi....ki to jeszcze nie wieźliśmy...