Witam.
Temat dopuszczenia osoby małoletnie do poruszania się pojazdami samochodowymi jest dość trudny.
Z jednej strony to sami kiedyś mieliśmy tyle wiosenek co oni i wielu rwało się do kierownicy. Z drugiej zaś jak patrzę na te małolaty po 14 lat lawirujące pomiędzy samochodami na skuterkach to mnie skręca. Większość z nich o przepisach ruchu drogowego zapomniała nie dalej jak miesiąc po otrzymaniu karty motorowerowej. Mam kilku takich sąsiadów, teraz rodzice im dali na prawko i co ? Aż strach z domu wyjść, jednego ostatnio zapytałem czy słyszał o zasadzie prawej ręki i kiedy ma ona zastosowanie (Smarkacza by mi połamał) to jego oczy zrobiły się tak wielkie jakie mają postacie z tych azjatyckich bajek.
Swoją drogą to chyba każdy potrzebuje trochę swobodnej jazdy nim zacznie czuć się pewnie na drodze. Wielu dopiero gdy na drodze na własne oczy zobaczy krew, zmasakrowane samochody i ciała zdaje sobie sprawę z tego iż samochód może być narzędziem zbrodni. Najlepsze efekty daje bycie naocznym świadkiem bądź uczestnikiem wypadku. To utemperuje chyba każdego...
Co do selekcji o której wspomina Szupryk to jestem w 101% ZA
Są ludzie, którzy nie czują tego drygu do kierownicy a staruszkowie wręcz naciskają na zrobienie prawka.
A tu opisuję historyjkę z życia wziętą.
W 2006r. po egzaminie teoretycznym na kat. C słyszałem taką rozmowę:
"...ile miałeś błędów ? 5 a ja 6, to chodź się napić"
Nie dość, że kolesie wyglądali na zawodowych "odkurzaczy" amfy to na egzamin samochodem przyjechali a poszli pić kilkaset metrów od WORDu...
Temat dopuszczenia osoby małoletnie do poruszania się pojazdami samochodowymi jest dość trudny.
Z jednej strony to sami kiedyś mieliśmy tyle wiosenek co oni i wielu rwało się do kierownicy. Z drugiej zaś jak patrzę na te małolaty po 14 lat lawirujące pomiędzy samochodami na skuterkach to mnie skręca. Większość z nich o przepisach ruchu drogowego zapomniała nie dalej jak miesiąc po otrzymaniu karty motorowerowej. Mam kilku takich sąsiadów, teraz rodzice im dali na prawko i co ? Aż strach z domu wyjść, jednego ostatnio zapytałem czy słyszał o zasadzie prawej ręki i kiedy ma ona zastosowanie (Smarkacza by mi połamał) to jego oczy zrobiły się tak wielkie jakie mają postacie z tych azjatyckich bajek.
Swoją drogą to chyba każdy potrzebuje trochę swobodnej jazdy nim zacznie czuć się pewnie na drodze. Wielu dopiero gdy na drodze na własne oczy zobaczy krew, zmasakrowane samochody i ciała zdaje sobie sprawę z tego iż samochód może być narzędziem zbrodni. Najlepsze efekty daje bycie naocznym świadkiem bądź uczestnikiem wypadku. To utemperuje chyba każdego...
Co do selekcji o której wspomina Szupryk to jestem w 101% ZA
Są ludzie, którzy nie czują tego drygu do kierownicy a staruszkowie wręcz naciskają na zrobienie prawka.
A tu opisuję historyjkę z życia wziętą.
W 2006r. po egzaminie teoretycznym na kat. C słyszałem taką rozmowę:
"...ile miałeś błędów ? 5 a ja 6, to chodź się napić"
Nie dość, że kolesie wyglądali na zawodowych "odkurzaczy" amfy to na egzamin samochodem przyjechali a poszli pić kilkaset metrów od WORDu...