Szwedzka ciekawostka:
"- Wzorem jest Skandynawia. W Szwecji, w której rocznie odnotowuje się 268 ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, czyli tyle ile w Polsce ginie średnio w długi weekend, a rocznie ginie ok. 3800 osób, znaleziono rozwiązanie. Od zeszłego roku nie ma możliwości zarejestrowania jakiegokolwiek samochodu, który nie posiada fabrycznie zamontowanego alkomatu. Zaczęto je też wprowadzać w środkach komunikacji miejskiej. Działa to tak, że nie ruszysz, nim nie dmuchniesz w alkomat i nie zobaczysz na wskaźniku zera.
Daleko nam jednak do Szwecji.
- W Szwecji producenci wypuszczają na rynek samochody z wbudowanym alkomatem, więc czemu miałoby się to nie udać u nas? Przypomnę, że tramwaj typu Swing może pomieścić do 216 osób! Przewożenie tak dużej liczby pasażerów wiąże się z ogromną odpowiedzialnością za ich zdrowie i życie, więc chyba warto zastanowić się nad tego rodzaju zmianą.
Pytanie, czy nas na to stać. Wyposażenie aut w przenośne alkomaty, o których mówi rząd, może kosztować Polaków 3,5 mld złotych. Zakładam, że fabryczna instalacja kosztowałaby znacznie więcej.
- Jeśli zamówiono by odpowiednią ilość nowych pojazdów, ich cena sukcesywnie by malała. Dobrze byłoby, gdyby zacząć od producentów, nałożyć na nich obowiązek zakładania fabrycznych alkomatów. Natomiast skazanych za jazdę po alkoholu obciążyć karą w postaci obowiązkowego podłączenia alkomatu pod system uruchomienia silnika. Warto to rozważyć, bo jak na razie tkwimy w martwym punkcie, mówimy o pomysłach z kosmosu, które nie mają żadnego przełożenia na poprawę bezpieczeństwa na drodze. "
Jest też tam pomysł z nalepką jestem alkoholikiem obowiązkowo umieszczanej na aucie którego kierowca miał już zawieszone prawo jazdy za jazdę pod wpływem.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,titl...&_ticrsn=3
"- Wzorem jest Skandynawia. W Szwecji, w której rocznie odnotowuje się 268 ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, czyli tyle ile w Polsce ginie średnio w długi weekend, a rocznie ginie ok. 3800 osób, znaleziono rozwiązanie. Od zeszłego roku nie ma możliwości zarejestrowania jakiegokolwiek samochodu, który nie posiada fabrycznie zamontowanego alkomatu. Zaczęto je też wprowadzać w środkach komunikacji miejskiej. Działa to tak, że nie ruszysz, nim nie dmuchniesz w alkomat i nie zobaczysz na wskaźniku zera.
Daleko nam jednak do Szwecji.
- W Szwecji producenci wypuszczają na rynek samochody z wbudowanym alkomatem, więc czemu miałoby się to nie udać u nas? Przypomnę, że tramwaj typu Swing może pomieścić do 216 osób! Przewożenie tak dużej liczby pasażerów wiąże się z ogromną odpowiedzialnością za ich zdrowie i życie, więc chyba warto zastanowić się nad tego rodzaju zmianą.
Pytanie, czy nas na to stać. Wyposażenie aut w przenośne alkomaty, o których mówi rząd, może kosztować Polaków 3,5 mld złotych. Zakładam, że fabryczna instalacja kosztowałaby znacznie więcej.
- Jeśli zamówiono by odpowiednią ilość nowych pojazdów, ich cena sukcesywnie by malała. Dobrze byłoby, gdyby zacząć od producentów, nałożyć na nich obowiązek zakładania fabrycznych alkomatów. Natomiast skazanych za jazdę po alkoholu obciążyć karą w postaci obowiązkowego podłączenia alkomatu pod system uruchomienia silnika. Warto to rozważyć, bo jak na razie tkwimy w martwym punkcie, mówimy o pomysłach z kosmosu, które nie mają żadnego przełożenia na poprawę bezpieczeństwa na drodze. "
Jest też tam pomysł z nalepką jestem alkoholikiem obowiązkowo umieszczanej na aucie którego kierowca miał już zawieszone prawo jazdy za jazdę pod wpływem.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,titl...&_ticrsn=3
Forfour 2005r i 451 LET, ex 450 0,6/454 1,5
Ktoś musi tu być marudą więc obowiązuje http://smartklub.pl/t-regulamin-portalu-...4#pid58904
Ktoś musi tu być marudą więc obowiązuje http://smartklub.pl/t-regulamin-portalu-...4#pid58904