Dziś pierwszy raz od dawna było słonecznie i na plusie. W słońcu spokojnie powyżej 10 stopni
Wykorzystałem więc taką pogodę do sprawdzenia kilku rzeczy w samochodzie.
Po pierwsze, w jednym z wcześniejszych postów odnośnie niedziałającego lusterka kierowcy i sugestii, że winny może być włącznik (a raczej sterownik) wydłubałem tegoż, zaniosłem do domu i sprawdziłem - wygląda na to, że działa poprawnie. Oczywiście, przez głowę mi przeszło, że mógłbym się pokusić o rozebranie wtyczki i przepięcie kabelków od lewego lusterka do prawego, celem potwierdzenia, że wszystko jest OK. Albo i nie. Ale po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że to chyba nie jest takie proste. I miałem racje - nie jest. Kierunki dół, prawa i lewa, niezależnie od tego, czy ustawione jest lusterko kierowcy, czy pasażera, zwierają zawsze dwie pary kabli (jakby ktoś potrzebował, to mogę zrobić rozpiskę - oczywiście można to wywnioskować z grafiki załączonej przez @LAZY), natomiast góra zwiera tylko jedną parę kabli, niezależnie od strony lusterka. Być może jest to anomalia, błąd. Ale z drugiej strony - wcale nie musi. Może tak właśnie projektant zaprojektował ten układ. Wg mnie trzyma się to kupy.
Tym bardziej, że sterownik rozbierałem, czyściłem i smarowałem przed montażem. A problem jak występował, tak występuje.
Jak zrobi się już ciepło na dobre, to kiedyś przy okazji innej planowanej roboty (np. przekaźników do szyby w prawych drzwiach, albo montażu podświetlanych sterowników szyb) pobawię się dalej z lusterkiem.
Po drugie (chociaż chronologicznie to po pierwsze) w związku z tym, że zmiana biegów w moim smarcie podczas tej zimy była brutalna, a ze dwa, czy trzy razy nawet tak się zdarzyło, że nie było jej wcale :( a z moich analiz wynikało, że raczej jest to problem elektryczny, a nie mechaniczny, należało przyjrzeć się problemowi. Wtyczki przy silnikach siłownika sprzęgła i zmiany biegów i przy samej skrzyni, jak i wiązkę (a raczej jej kawałek dostępny z tyłu) sprawdzałem półtora roku temu, gdy problem pojawił się pierwszy raz. Uznałem więc, że raczej to nie one są źródłem problemu.
Kilka osób patrząc na inne dziwne wydarzenia (np. rozprogramowanie się jednego kluczyka), a także różne wskazówki na różnych forach (angielskim, niemieckim) również sugerujące elektryczny powód problemów ze skrzynią - a dokładniej korozję w SAMie spowodowały, iż uznałem, że okazja do demontażu jest przednia
Akumulator odpięty, SAM wyjęty, rozebrany. I, uwaga, wygląda jak nowy. Co więcej, widnieje na nim data 2013. A to oznacza, że SC Drezno, gdy samochód był krótko w ich posiadaniu SAMa wymieniło!
(Padła już nawet raz sugestia, że SC Drezno wymieniało też wtedy silnik...). W dokumentach śladu po tym nie ma, może wreszcie zbiorę się w sobie, by do nich wyskrobać maila
Poza tym SAM był czyściutki (w środku), nie nosił nawet najmniejszych śladów korozji
zalania, czy brutalnych ingerencji.
Najwyższy więc czas zadać kłam oczerniającym SAMa teoriom: nie, to nie on zardzewiał. I to nie on powoduje te wszystkie dziwne zachowania
A to oznacza, że trzeba szukać dalej.
Koledzy z UK i z Reichu sugerują uszkodzony czujnik biegu. I myślę, że jest to rzecz warta sprawdzenia. No ale to nie dziś. I nie jutro. Może w poniedziałek, może innego dnia w tygodniu.
Przy okazji odkręcania klem na akumulatorze znalazłem trochę tlenków na katodzie. Wyczyściłem, a przed montażem posmarowałem smarem miedzianym
Obejrzałem też punkty masowe przy akumulatorze - są śliczne, jak prosto z fabryki.
W związku z tym, że główny kabel masowy silnika wygląda, jak wygląda, zamówię sobie w SC nowy (Q000 3105 V005 0000 00). Mam nadzieję, że nie kosztuje fortuny, a podobno jest zrobiony o wiele lepiej (m. in. cały zaizolowany), niż oryginał. To też może być przyczyna moich problemów.
Dam znać. Chociaż biorąc pod uwagę poprawę pogody i fakt, że problemy u mnie (jak do tej pory) występowały tylko przy solidnym ochłodzeniu, być może z testem / potwierdzeniem będzie trzeba poczekać kilka(naście) miesięcy
Oby