Obiecałem, że jak się sprawa wyjaśni to wszystko opowiem.
Odholowałem smarta do Perfect Cars w Rumi. Opinie mieli super, wszyscy polecali, cóż z kosmosu opinie nie są brane. Rzeczoznawca oczywiście nie uznał, że wyciek powstał po kolizji, a że to TUW nie chciało mi się walczyć 2-3 lata o 600-700 zł, tak jak niektórzy, których sprawy z TUW potrafią trwać latami. Naprawa z OC, czyli uszkodzony zderzak, coś tam, coś tam zostały wykonane (z OC sprawcy), a wyciek został "teoretycznie usunięty" za 700 zł (likwidacja wycieku z misy olejowej, jakiś uszczelek, pokrywy zaworów podstawy filtra oleju). Dodatkowo mechanicy zostawili mi niespodziankę w postaci wgniecenia zderzaka... Już wtedy czułem, że coś nie tak. Podczas gdy, samochód stał u mechanika skończył mi się termin przeglądu i pojechałem po odebraniu do OSKP w Rumi. Mechanicy podczas przeglądu stwierdzili, że coś cieknie, mieli rację. Silnik po kilku kilometrach zrobił się mokry od oleju. Wróciłem do mechanika, zostawiłem kolejny raz samochód na kilka dni. Dzisiaj odebrałem samochód, podobno odma była do wymiany, okay niech będzie... Znowu dopłata 130 zł... Zrobiłem specjalnie lekką trasę po obwodnicy (około 10km), stanąłem na parkingu po kilku minutach pojawiła się znowu plama na asfalcie. No k*&#$%a bosko, dzwonie do warsztatu, nakreślam sytuację, oni stwierdzili, że turbina ma luzy (ta nagle z turbiną...) i oni się tym nie zajmują, sorry nara, szukaj se innego warsztatu. Usterka NIE została zlikwidowana, zostawiłem TYLKO 830 zł... + dostałem wgniota na zderzaku tylnim (pewnie go odkręcali i złamali). Serdecznie nie polecam tego warsztatu... Wyciek załatwię z wujem "londyńskim" mechanikiem (prowadzi tam dość duży warsztat, uwielbia smarty to od niego odkupiłem tego Smarta z dość dużym rabatem hehe), który w najbliższym czasie będzie w Polsce.
Trochę żałuję, że dałem się namówić na Rumię, zamiast Zwolaka...
Odholowałem smarta do Perfect Cars w Rumi. Opinie mieli super, wszyscy polecali, cóż z kosmosu opinie nie są brane. Rzeczoznawca oczywiście nie uznał, że wyciek powstał po kolizji, a że to TUW nie chciało mi się walczyć 2-3 lata o 600-700 zł, tak jak niektórzy, których sprawy z TUW potrafią trwać latami. Naprawa z OC, czyli uszkodzony zderzak, coś tam, coś tam zostały wykonane (z OC sprawcy), a wyciek został "teoretycznie usunięty" za 700 zł (likwidacja wycieku z misy olejowej, jakiś uszczelek, pokrywy zaworów podstawy filtra oleju). Dodatkowo mechanicy zostawili mi niespodziankę w postaci wgniecenia zderzaka... Już wtedy czułem, że coś nie tak. Podczas gdy, samochód stał u mechanika skończył mi się termin przeglądu i pojechałem po odebraniu do OSKP w Rumi. Mechanicy podczas przeglądu stwierdzili, że coś cieknie, mieli rację. Silnik po kilku kilometrach zrobił się mokry od oleju. Wróciłem do mechanika, zostawiłem kolejny raz samochód na kilka dni. Dzisiaj odebrałem samochód, podobno odma była do wymiany, okay niech będzie... Znowu dopłata 130 zł... Zrobiłem specjalnie lekką trasę po obwodnicy (około 10km), stanąłem na parkingu po kilku minutach pojawiła się znowu plama na asfalcie. No k*&#$%a bosko, dzwonie do warsztatu, nakreślam sytuację, oni stwierdzili, że turbina ma luzy (ta nagle z turbiną...) i oni się tym nie zajmują, sorry nara, szukaj se innego warsztatu. Usterka NIE została zlikwidowana, zostawiłem TYLKO 830 zł... + dostałem wgniota na zderzaku tylnim (pewnie go odkręcali i złamali). Serdecznie nie polecam tego warsztatu... Wyciek załatwię z wujem "londyńskim" mechanikiem (prowadzi tam dość duży warsztat, uwielbia smarty to od niego odkupiłem tego Smarta z dość dużym rabatem hehe), który w najbliższym czasie będzie w Polsce.
Trochę żałuję, że dałem się namówić na Rumię, zamiast Zwolaka...