znow nowe obserwacje:
- problem nie zalezy od temperatury silnika, po prostu przy zimnym silniku nie cisne, wiec nie kreci wysokich obrotow - i problem nie wystpeuje
- problem sie pojawia przy obrotach rzedu 3k; auto potrafi przyspieszac bardzo zwawo raz, drugi i piaty, ale za ktoryms kolejnym, kolo 3k obrotow nagle sie zakrztusi i jedzie dalej, ale jakby bez turbiny
- sila przyspieszenia drastycznie spada, tak dalsza, jak i po zatrzymaniu - ruszanie i rozpedzanie auta trwa znacznie dluzej niz przed 'zakrztyszeniem' o ktorym wyzej
- auto jezdzi dalej, nie dymi, nie halasuje, jedyny problem - jest znacznie mniej zwawe
- zeby problem zlikwidowac trzeba wylaczyc cilnik, poczekach chwile (minute-dwie) i znow mozna cisna, znow autko jest zwawe, energicznie przyspiesza raz, drugi.. az znow sie zakrzstusi
turbina? czy jakies inne pomysly?
- problem nie zalezy od temperatury silnika, po prostu przy zimnym silniku nie cisne, wiec nie kreci wysokich obrotow - i problem nie wystpeuje
- problem sie pojawia przy obrotach rzedu 3k; auto potrafi przyspieszac bardzo zwawo raz, drugi i piaty, ale za ktoryms kolejnym, kolo 3k obrotow nagle sie zakrztusi i jedzie dalej, ale jakby bez turbiny
- sila przyspieszenia drastycznie spada, tak dalsza, jak i po zatrzymaniu - ruszanie i rozpedzanie auta trwa znacznie dluzej niz przed 'zakrztyszeniem' o ktorym wyzej
- auto jezdzi dalej, nie dymi, nie halasuje, jedyny problem - jest znacznie mniej zwawe
- zeby problem zlikwidowac trzeba wylaczyc cilnik, poczekach chwile (minute-dwie) i znow mozna cisna, znow autko jest zwawe, energicznie przyspiesza raz, drugi.. az znow sie zakrzstusi
turbina? czy jakies inne pomysly?