Witam dziś dojechałem moim smartem(BENZYNA 600 TURBO) do Zakopanego z Bydgoszcyz pokonałem 620km. jechałem predkościa w przedziale 90-110km/h. na wysokosci katowic zauwazyłem ze silnik zaczał inaczej chodzic tak jak by jakby bagnet od oleju sie ruszał i nie był do konca włozony....z Czy to moze oznaczać jakś usterke?? oczywiscie na zakopiance temperatura płynu chłodzacego dochodzila do 100stopni Celcjusza....
Mam sie czegoś obawiac czy to normalne po przejechaniu takiego dystansu bez przerwy?? prosze o podpowiedź dzieki.
Mam sie czegoś obawiac czy to normalne po przejechaniu takiego dystansu bez przerwy?? prosze o podpowiedź dzieki.