Może Dragon, wyobaź sobie taki dzień kiedy wychodzisz na ulicę, wchodzisz do sklepu, pracy itd. i wokół sami faceci
.Dlaczego Łysy zamieszkał na Ziemi?
Nemo,lincz? Skoro tak myślisz to jednoznacznie potwierdzasz, że jesteś świadom i z premedytacją przyjmujesz na forum postawę której dajesz dowody. Efekt jest taki, że zaczynasz pisać sam ze sobą a mimo to zobacz forumowicze ciagle wysyłają Ci sygnały, które z uporem maniaka odczytujesz tylko w jeden sposób, prowokacja i choć coraz mniej skutecznie robisz z tego "halo" na potrzeby swojej forumowej egzystencji. Od momentu kiedy powiedziałeś dzień dobry, jestem nikt.Hel, masz po prostu szansę, przestać być anonimowym internautą. Rzadko tu piszę, częściej czytam i wiem jedno, ruch na forum robi się zawsze gdy coś zaczyna się dziać, zlot, spotkanie lub sytuacja taka jak ta czy sprzed dwóch miesięcy. Gdyby usunąć wypowiedzi nie na temat w watkach to to forum jest martwe chyba, że pisanie od kilku lat w kółko o spalaniu itp. jest rzeczowe i zajmujące. Coraz więcej jest tu na forum nowych smartów. Tych starszych, których awarie zostały opisane i usuniete po kilka razy też nie przybywa.
Coraz więcej ludzi i to od poczatku istnienia smartklubu odchodzi i nigdy tu już nie wraca, bo przestali kochać smarty? Nie sądzę.Jeśli tak wygląda wizja rozwoju tego forum jak pokazał ostatnio jeden z administratorów, co ciekawe nawet nie założyciel i jesli podobne postawy przyjmują załozyciele tego klubu to czemu tu się dziwić.
Pisze do wszystkich nie tylko do Nemo. Zastanawiałam się ostatnio czemu Łysy tu jeszcze jest? Słyszałam jak rozmawia z którymś z forumowiczów przez telefon i teraz już wiem. Gdyby napisał, że ma wszystko w nosie i wraca do swojej galatyki, oznaczałoby to, że ma w nosie również tych ludzi których lubi i szanuje na tym forum. Oznaczałoby to także, że ma w nosie tych, którzy lubią go za to właśnie jaki jest. Całe wytłumaczenie choć nie jechała bym na tym koniu w nieskończoność. Póki co widzę ma tu jeszcze do załatwienia kilka spraw a kilka z nich dotyczących forum do załatwienia w prawdziwym życiu i wiem, że je załatwi. Poniesie również ich konsekwencje jakiekolwiek by nie były. Ma takie powiedzenie " odpowiedzialność i ryzyko za to co robimy musi być wkalkulowanę w cenę".Taki jest.Myślę, że nie jest tu jedyny więc od powinniście też Wszyscy zająć jakies stanowisko chyba, że chcecie żeby było tak jak teraz.
Napisałam się na kilka lat do przodu i dość. Wśród najbliższych mam ksywkę Dori i taka własnie jestem więc taka rzeczowa wypowiedż kosztowała mnie wiele wysiłku. Teraz mogę wrócić do swojego oceanu .
No co?Mały ten ocean, chesz się bić?