Witam wszystkich.
Jak już napisałem w temacie mam problem z ABS. Mianowicie w czwartek wieczorkiem po świętach wybrałem się na pobliską stację paliw zatankować i po "kurzajki" po wjeździe na stację musiałem stanąć w kolejce. Jak już przyszło mi podjechać pod dystrybutor to okazało się, że nie mogę ruszyć z miejsca. Próby ruszenia w przód czy tył były bezskuteczne. Zauważyłem, że trzyma mnie lewe tylne koło a ciągnąć za dźwignię ręcznego czułem spory opór. Od razu domyśliłem się, że bankowo odkleiła się okładzina od szczęki. Niestety samochodu nie mogłem zostawić w tym miejscu więc na chama przejechałem jakieś 15-20m na miejsce parkingowe. Podczas tego przejazdu zaczęły mi migać światła mijania oraz podświetlanie licznika po czym zapaliła się kontrolka ABS. Po ponownym uruchomieniu już się nie zapaliła. Następnego dnia po pracy zabrałem się za te koło i po zdjęciu bębna (strasznie się opierał ) wypadła okładzina. Niestety ale nigdzie nie udało mi się tego dnia już kupić nowych szczęk a potrzebowałem na rano samochodu więc wsadziłem tam dwie używane szczęki (w dobrym stanie), które dostałem od kolegi z pracy (też ma smarkacza ) wszystko ogarnąłem w godzinkę pod blokiem przy minusowej temp. Następnego dnia rano ruszyłem i po przekroczeniu około 20-30km/h znowu po migotały mijania i licznik a po tym zapalił się ABS. Tak jest po każdym uruchomieniu silnika.
Może ma kto siakiego pomysła co spartoliłem ?
Jak już napisałem w temacie mam problem z ABS. Mianowicie w czwartek wieczorkiem po świętach wybrałem się na pobliską stację paliw zatankować i po "kurzajki" po wjeździe na stację musiałem stanąć w kolejce. Jak już przyszło mi podjechać pod dystrybutor to okazało się, że nie mogę ruszyć z miejsca. Próby ruszenia w przód czy tył były bezskuteczne. Zauważyłem, że trzyma mnie lewe tylne koło a ciągnąć za dźwignię ręcznego czułem spory opór. Od razu domyśliłem się, że bankowo odkleiła się okładzina od szczęki. Niestety samochodu nie mogłem zostawić w tym miejscu więc na chama przejechałem jakieś 15-20m na miejsce parkingowe. Podczas tego przejazdu zaczęły mi migać światła mijania oraz podświetlanie licznika po czym zapaliła się kontrolka ABS. Po ponownym uruchomieniu już się nie zapaliła. Następnego dnia po pracy zabrałem się za te koło i po zdjęciu bębna (strasznie się opierał ) wypadła okładzina. Niestety ale nigdzie nie udało mi się tego dnia już kupić nowych szczęk a potrzebowałem na rano samochodu więc wsadziłem tam dwie używane szczęki (w dobrym stanie), które dostałem od kolegi z pracy (też ma smarkacza ) wszystko ogarnąłem w godzinkę pod blokiem przy minusowej temp. Następnego dnia rano ruszyłem i po przekroczeniu około 20-30km/h znowu po migotały mijania i licznik a po tym zapalił się ABS. Tak jest po każdym uruchomieniu silnika.
Może ma kto siakiego pomysła co spartoliłem ?