(28.02.2023, 16:29)raffa napisał(a): Może masz smarta w wyciętą dziurą w tylnej ścianie... Niektórzy robili takie akcje, żeby się dostać do alternatoraWidziałem na żywo... Takie "okienko" tłumaczyłoby hałas... Podobnie ze zużytą uszczelką klapy bagażnika. Jako wykonawca wielokrotnie targałem (he, he) dłużycę - z otwartą lub uchyloną klapą. Różnica jest kolosalna.Może uda mi się to nawet nagrać i podrzucić na YT.
Jeśli chodzi o zapach - we wszystkich Smartach fortwo, niezależnie od generacji, za samochodem pojawia się strefa niskiego ciśnienia. W cabrio oznacza to "dodatkowe wrażenia organoleptyczne" podczas spokojnej jazdy z opuszczonym dachem - spaliny cofają się do kabiny.
W pierwszej mojej sieczkarni śmierdziało - i wydawało mi się to normalne. Jak w starym W123 - lekko wędzone, razem s pasażerami i bagażem.
Akustyka była w normie. Po wymianie klapy i wyregulowaniu tego zakręcanego rygla już nie nasiąka wszystko smrodkiem. "Jorgnąłem" się po nabyciu następnej sieczkarni - tam nic nie wonia - i nigdy nie woniało. Ostatnie ćwierć obrotu śruby od klapy powinno wymagać użycia większej siły. Warto też sprawdzić banał pod tytułem "czy wszystkie elementy są proste". Wystarczy podgięty języczek, albo nieco skrzywiona klapa.
Jeśli chodzi o spaliny dostające się przez boczne szybki - jestem sceptykiem: uszczelniałem - fabryczna gąbka powinna być okopcona gdyby tędy biegła droga. W obu przypadkach gąbka czysta (poza standardowym syfem który zgromadził się dookoła)...
Na marginesie: szybki ciekną, bo jest najtańsza możliwa pseudouszczelka z gąbki. Inżynieryjnie ma natomiast uzasadnienie: w uszczelnionym Smarcie fala uderzeniowa po zamknięciu drzwi czyści uszy i zatoki.