Tak tak, to nie zart wlasnie dzisiaj wypadl mi z mojego smarcika silnik. Niestety zupelnie nieswiadoma od razu po fakcie zepchnelam go z pewnym milym panem na pobocze, bo rozkraczyl sie tuz za skrzyzowaniem. Okazalo sie, ze to silnik wypadl, cala akcja wjezdzania na lawete i zjezdzania byla ciezka, bo prawdopodobnie dostala tez skrzynia biegow - jak wrzucalam na luz, to on raz reagowal raz nie (auto jest polautomatem) Czy ktos z Was mial kiedys taki przypadek? Jestem przerazona kosztami, tym bardziej, ze auto mamy chyba 3 m-ce. Dla chetnych wstawie zdjecia jak juz pozrzucam

Sprawdzałaś wcześniej poduszki silnika?

Pozdr

Nie, mechanik jak zajrzal, to tylko mowil cos "o tutaj to chyba poduszki jakies czy cos" Natomiast nie wiem, co mial na mysli, czy im sie cos stalo, czy byly cale, bo w zakladzie takie auto robia pierwszy raz, wiec tez troche po omacku beda sie poruszac.

Jeżeli to poduszki/a to nie powinno być za dużo strat.
Są trzy - poszukaj na forum było omawiane.
Sam miałem taki przypadek
Czy na skrzyżowaniu były tory tramwajowe lub większe nierówności?

Tak byly tory, ale nawet ich jakos szybko nie przemierzylam, hehe. Nie chce mi sie wierzyc, zeby silnik w ogole nie dostal, skoro wszystkie sruby od silnika poszly, a on dotykal kraweznika, pozniej byly problemy przy wjezdzie/zjezdzie z lawety. Zobaczymy, co mechanicy orzekna, ale naprawde nie sadzilam, ze to auto jest takim mieczakiem

No niestety czasami trafia się felerny egzeplarz i pada wszystko co może paść :(
Przygoda nie miła, mam nadzieję, że skończy się to bez wielkiego drenażu portfela

Cytat:phantomka pisał(a)):
(...) nie sadzilam, ze to auto jest takim mieczakiem

To nie auto jest mięczakiem, tylko poprzedni właściciel rzeźnikiem. Zajeździł samochód i sprzedał Ci trupa.

Ponadto proponuję Ci zmienić mechanika, skoro gość patrząc pod "maskę" nie potrafił stwierdzić co jest w jakim stanie.

Mechanika troche obronie, bo oni juz zaklad zamykali i tylko rzucili okiem na auto. W duzym serwisie w ogole nie mieli ochoty sie za to zabierac.

Ktoś kto zabiera się do smarta po omacku to sygnał alarmowy. Jeśli to poduszki to koszt naprawy nie powinien Cię powalić. A jesli smarcik serwuje takie niespodzianki to napewno czekają jeszcze jakieś.

Jeśli sie pozrywały poduszki to musiało przez kilkanaście tys km fest walić podczas ruszania i zmiany biegów , samochód naprawia sie gdy zauważy sie pierwsze symptomy nieprawidłowości a nie jak juz przestanie jechać